Po dziesięciu minutach handlu WIG20 znajdował się już na wysokości czwartkowego zamknięcia i tutaj rynek wszedł w godzinną konsolidację. Potem wystąpił jeszcze jeden niewielki ruch i znowu doszło do stabilizacji notowań. Nie trwała długo, bo po południu rynek znowu zaczął się osuwać. Bardziej był to jednak efekt zniechęcenia inwestorów niż jakiejkolwiek przewagi podaży. Słabość rynku w pewnej mierze wynikała też z obaw co do danych z amerykańskiego rynku pracy. Dane zostały opublikowane o 14:30, okazały się nieco gorsze od oczekiwań, ale mimo to na rynku doszło do odreagowania. Ostatnie kilkadziesiąt minut, po rozpoczęciu handlu w USA, znowu było wyraźnie gorsze i sprowadziło rynek w okolice dziennych minimów. Sesja zakończyła się wyraźnymi spadkami, drugi raz z rzędu słabiej zachowały się mniejsze spółki. Handel przez niemal całą sesję był mało aktywny, i gdyby nie duże transakcje w ostatniej godzinie notowań (przede wszystkim na BZ WBK), obroty byłyby najniższe od kilku tygodni. Już po raz czwarty z rzędu bardzo mocne były branża deweloperów. Dosyć dobrze zachowywały się też spółki budowlane. Słaby był z kolei sektor bankowy, i to mimo tego, że BPH i Pekao opublikowały nieco wyższe od oczekiwań wyniki za drugi kwartał. Rynek jako całość zachował się w sposób zbliżony do giełd zagranicznych. Taka korelacja powinna utrzymać się również na najbliższych sesjach.
Sytuacja techniczna nieco się pogorszyła. WIG ustanowił nowe blisko dwumiesięczne minima, a na wykresie utworzyła się wysoka czarna świeca. W dalszym ciągu bliskim wsparciem dla indeksu pozostaje jednak luka hossy z końca maja: 3581 - 3623 pkt. Następne wsparcia znajdują się dopiero blisko dołka z połowy maja (3465 pkt). Tutaj znajduje się obszerna luka hossy z marca oraz dolna linia czternastomiesięcznego kanału wzrostowego. Wydaje się jednak, że spadek do dolnej linii kanału wzrostowego byłby zbyt prostym i oczekiwanym przez zbyt dużą liczbę uczestników rozwiązaniem. W takiej sytuacji bardziej prawdopodobne jest, że spadki zakończą się na wyższym poziomie, być może blisko dolnego ograniczenia luki majowej - 3581 pkt. Układ wskaźników technicznych jest negatywny, część z nich znajduje się jednak blisko minimów z pierwszej połowy marca, część pokazuje też wyraźne wyprzedanie rynku. Takie zachowanie nie przemawia raczej za głębokimi spadkami w krótkim terminie.