Jedynym "poszkodowanym" wydarzeń za Oceanem jest kurs USDPLN - zwyżka eurodolara przy stabilnym EURPLN sprowadziła ten kurs na poziom 2,74. Nie odczytywałbym tego jednak automatycznie jako powrotu do mocnego złotego. Nad rynkiem wciąż wisi groźba załamania się rynków kapitałowych i wycofywania kapitałów z rynków wschodzących z powrotem do USA i Japonii. Otwarcie w Europie powinno przynieść korektę na EURUSD.
Pasjonaci rozwiązywania politycznych łamigłówek otrzymali kolejne zadanie do wykonania - znalezienie odpowiedzi o istnienie koalicji rządzącej w Polsce. Jeśli po ostatnich niepokojach koalicja przetrwa, to rynki finansowe chyba w zupełności uodpornią się na polską politykę, gdyż ta staje się coraz bardziej pozbawiona sensu. Niemniej jednak należy kalkulować ryzyko przyspieszonych wyborów (szczególnie po groźbie wycofania subwencji dla PiS i SLD), które przejściowo zwiększy ryzyko polskich aktywów.
Kluczowe dane w tym tygodniu to decyzja o stopach procentowych w USA, Federalny Komitet Otwartego Rynku zbierze się wieczorem czasu polskiego we wtorek. Rynki spodziewają się, że główna stopa procentowa pozostanie na poziomie 5,25%. Wszyscy są ciekawi, co powiedzą ekonomiści Fed po tak kiepskich Nonfarm Payrolls. Dziś w kalendarzu ważne dla funta informacje - produkcja przemysłowa i wytwórcza o 10:30. W samo południe poznamy raport dotyczący zmian liczby zamówień przemysłowych w Niemczech. Rynki oczekują, że produkcja w Wlk. Brytanii rośnie, ale zamówienia w niemieckim przemyśle mogą przejściowo spaść.
Piotr Denderski
Analityk rynków finansowych