Nastroje na światowych i krajowych parkietach są wciąż negatywne, jednak spadki nieco wyhamowują. Nie towarzyszy im już także dynamiczne umocnienie jena, co świadczy o tym, że zatrzymana została tendencja szybkiego zamykania pozycji opartych o carry trade. Wciąż, jednak czuć nerwowość, zmienność indeksów i cen akcji jest duża, co było widać po dzisiejszych notowaniach na GPW. Sytuację dodatkowo komplikuje niepewność polityczna, na którą złoty jak na razie jest odporny. Dzisiejsze żądanie odwołania premiera wystosowane przez LPR tylko nieznacznie odbiło się na kursach walut i poziomach indeksów. Coraz realniejsza perspektywa wyborów krótkoterminowo powinna jednak uderzyć w złotego.
Dużo zależy od dzisiejszej i kolejnych sesji na amerykańskiej Wall Street. Kilkakrotnie inwestorzy próbowali przerwać korektę, jednak ich zapał do zakupów stygł po podaniu do wiadomości kolejnych złych wieści z rynku kredytów hipotecznych w USA. Szczególnie z segmentu sub-prime, gdzie zagrożonych jest najwięcej wierzytelności. Ben Bernanke szacował wartość złych kredytów na 100 mld USD, choć niektóre analizy podają nawet trzykrotność tej sumy. Nie można się, zatem dziwić, że agencja S&P obniżyła do negatywnej perspektywę ratingu bankowi inwestycyjnemu zaangażowanemu na rynku pożyczek hipotecznych. Inwestorzy przyzwyczajają się powoli do sytuacji, choć daleko jeszcze do powrotu do normalności. Spokojniejsza reakcja na złe dane z USA oraz rosnące prawdopodobieństwo cięcia stóp nie zachęca graczy rynkowych do transferowania kapitałów za Ocean. W rezultacie dolar znów osłabia się do euro. Dziś, po wzroście w okolice 1,3840, mogliśmy obserwować wahania w przedziale 1,3790 - 1,3820. W ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin spodziewać się możemy ataku na szczyty (1,3852 USD). Najpierw konieczne jest, jednak sforsowanie oporu na 1,3840 USD (138,2% zniesienie spadku od 1,3681 USD). Następstwem umocnienia euro wobec dolara powinna być dalsza aprecjacja naszej waluty, zwłaszcza wobec USD. Wciąż zagrożeniem pozostaje jednak groźba dalszej przeceny w USA i powrotu japońskiego jena do wzrostów.
Sporządził:
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych