Był to ruch o tyle zaskakujący, że poznane w czwartek z Polski dane na temat listopadowej dynamiki zmian cen konsumenckich znacznie zwiększyły szansę na kolejne podwyżki stóp procentowych w naszym kraju. Wskaźnik CPI w minionym miesiącu osiągnął poziom 3,6% r/r, przewyższając tym samym prognozy (3,4%) jak i wynik październikowy (3,0%). Oznacza to, że przekroczony został poziom zakładanych odchyleń od celu inflacyjnego, ustalonego na 2,5%. Istnieje również niebezpieczeństwo, że w najbliższych miesiącach dynamika cen w naszym kraju będzie w dalszym ciągu wzrastać. Jak wynika z zapisków z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej do narastania presji inflacyjnej w naszym kraju przyczyniają się w głównej mierze wysokie ceny żywności i paliw. Członkowie Rady na swym ostatnim spotkaniu wyrażali obawy, iż wysoka wartość wspomnianych towarów, będzie dodatkowo wzmacniać roszczenia płacowe. To z kolei może oznaczać, że dynamika wynagrodzeń w naszym kraju utrzyma się na wysokim poziomie. Znaczny wzrost płac przy w dalszym ciągu niezbyt wysokiej wydajności pracy to kolejny czynnik, który przyczynia się do narastania presji inflacyjnej. By nie osiągnęła ona zbyt wysokiego poziomu niezbędne będą prawdopodobnie kolejne interwencje RPP w postaci podwyższenia kosztu pieniądza w naszym kraju. Szansę na podjęcie takich kroków Rada będzie miała już na swym najbliższym spotkaniu, które odbędzie się 18-19 grudnia. Naszym zdaniem podwyżki stóp w naszym kraju należy spodziewać się jednak dopiero w styczniu, gdyż członkowie RPP będą prawdopodobnie chcieli lepiej przyjrzeć się skutkom swych ostatnich decyzji.
Seria kolejnych podwyżek kosztu pieniądza w naszym kraju przy możliwym spowolnieniu tempa światowych gospodarek niesie ryzyko znacznego zmniejszenia wzrostu Produktu Krajowego Brutto w naszym kraju. Jednak zdaniem członka RPP Andrzeja Sławińskiego w przyszłym roku dynamika PKB utrzymywać się będzie w przedziale 5-6%, między innymi dzięki wciąż wysokim inwestycjom.
W minionym tygodniu dane sprzyjające umocnieniu złotego nie były w stanie powstrzymać silnej korekty jego wartości. Fakt ten potwierdza wciąż utrzymującą się hegemonię doniesień zza granicy nad informacjami z kraju. Dane z Polski jedynie przy sprzyjającej sytuacji na rynkach światowych mogą oddziaływać na notowania złotego. Zależność ta prawdopodobnie nie ulegnie zmianie również w przyszłym tygodniu. Co prawda doniesienia na temat dynamiki wynagrodzeń oraz inflacji PPI mogą przemawiać za umocnieniem polskiej waluty, jednak jeśli przedłuży się korekta na dolarze, ich wpływ okaże się znikomy. W tej sytuacji jedynie decyzja RPP o podwyższeniu stóp procentowych może pomóc złotemu, jednak jej podjęcie jest mało prawdopodobne.
Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, to nie decyzja amerykańskiego Komitetu Otwartego Rynku w sprawie wysokości stóp procentowych, a dane ze Stanów Zjednoczonych m.in. na temat inflacji przyczyniły się do znacznego wzrostu zmienności na rynku walutowym. Kurs EUR/USD przełamał w piątek kluczowy poziom 1,4520 i jeśli nie nastąpi szybki powrót powyżej niego, to należy się spodziewać dalszego dynamicznego umocnienie amerykańskiego dolara. Trwałe przebicie wartości 1,4520 oznacza pokonanie linii szyi w formacji głowy z ramionami na dziennym wykresie tej pary walutowej i daje potencjał do spadków w okolice 1,41. Pierwszym przystankiem w tym ruchu może okazać się poziom 1,43.
Do umocnienia dolara przyczyniły się opublikowane w czwartek dane o inflacji producenckiej (PPI) i sprzedaży detalicznej. Obydwa wskaźniki osiągnęły poziomy znacznie wyższe zarówno od wskazań październikowych jak i oczekiwań rynku. Ceny produkcji wytworzonej przemysłu wzrosły w ujęciu miesięcznym w listopadzie o 3,2%, najsilniej od ponad 30 lat. Prognozy zakładały dynamikę na poziomie 1,6%, natomiast w październiku osiągnęła ona 0,1%. Sprzedaż detaliczna w poprzednim miesiącu wzrosła o 1,2% m/m, prognozy zakładały 0,5% a wcześniejszy wynik to 0,2%. Dane te świadczą o znacznym zwiększeniu się presji inflacyjnej w Stanach Zjednoczonych. W najbliższej przyszłości może ona powstrzymywać Komitet Otwartego Rynku przed ewentualnymi interwencjami zmierzającymi do zapobiegnięcia spowolnieniu gospodarczemu w USA. FOMC ma coraz mniej przestrzeni do podejmowania ewentualnych decyzji o dalszym cięciu kosztu pieniądza. W tym miesiącu mógł sobie jeszcze na to pozwolić. Niektórych inwestorów zawiodła jednak skala wtorkowej interwencji. Stopy procentowe w USA obniżono o 25 punktów bazowych, podczas gdy jeszcze przed decyzją dawano ok. 30% szans na 50 punktowe cięcie. Komunikat wydany po posiedzeniu FOMC nie wykluczył kolejnych interwencji, jednak stają się one coraz mniej prawdopodobne ze względu na wspomniane dane o inflacji.