O godzinie 13.13 baryłkę ropy Brent notowanej w Londynie wyceniano na 60,47 dolara, o 1,03 procent mniej niż na zamknięciu handlu w czwartek, a ropa notowana w Nowym Jorku była warta 59,66 dolara, o 1,24 procent mniej niż dzień wcześniej.
Najnowszy raport Międzynarodowej Agencji Energii (IEA) przewiduje wzrost popytu na ropę i paliwa w 2010 roku, jednak w skali bieżącego roku dynamika konsumpcji ropy pozostanie na minusie. Wzrost konsumpcji w przyszłym roku autorzy raportu uzależniają od globalnego odbicia w gospodarce.
Inwestorzy i analitycy mieli kłopoty z jednoznaczną interpretacją prognozy IEA.
- To nie jest raport, który by wskazywał na spadek (popytu), przeważa w nim ton optymistyczny i zapewne (prognoza IAE) nie pogłębi obserowowanego ostatnio trendu spadkowego - ocenił jednak Olivier Jakob z Petromatrix.
O ile przez pozostałą część piątkowej sesji ruch cen się nie odwróci, w skali kończącego się tygodnia ropa potanieje o niemal 10 procent.