TPS pierwsze półrocze tego roku zamknęła wynikiem na poziomie 702 mln złotych. To znacznie mniej niż rok temu, ale też nieznacznie więcej niż oczekiwali analitycy. Prognozy mówiły o zysku na poziomie 675 mln złotych. Lepszy wynik cieszy akcjonariuszy, choć różnica nie jest na tyle duża, by mogła zmienić zdecydowanie wycenę spółki. Zatem wpływ tego czynnika ma poziom indeksu będzie prawdopodobnie zerowy. Tym bardziej, że lepszy wynik na poziomie netto jest równoważony, a być może nawet i przeważony negatywnym odbiorem słabszego względem prognoz wyniku na poziomie operacyjnym.
Co do sesji w USA, to mieszany wynik można uznać za efekt mieszanych publikacji. Spadek wskaźnika nastrojów konsumentów rozczarował część komentatorów, choć po prawdzie fakt cofnięcia się wskaźników nastrojów konsumentów nie jest znowu aż tak bardzo zaskakujący. To na razie drugi spadek i jeszcze nie musi oznaczać zmiany tendencji. Po prostu po pierwszym zachłyśnięciu się nadzieją na poprawę sytuacji przyszła pora na spotkanie tych nadziei z rzeczywistością. Ten bolesny proces odbił się na nastrojach. Na razie konsumenci przechodzą trudne chwile i szybko się to nie poprawi.
Przeciwwagą dla tych danych była informacja o zmianie cen na amerykańskim rynku nieruchomości. W maju względem wyniku z kwietnia ceny spadły o 0,2 proc., lub wzrosły o 0,5 proc. Jedna z tych dwóch wartości była wybierana przez piszących komentarze w zależności od tego, jaki miał być wydźwięk. Prawda jest taka, że obie wartości są pocieszające i obie są poprawne. Różnią się uwzględnieniem czynników sezonowych. Zatem wzrost cen o 0,5 proc. po uwzględnieniu czynników sezonowych oznacza ich faktyczny spadek o 0,2 proc. Jest to wiadomość pozytywna, gdyż dzięki temu mamy najwolniejszy miesięczny spadek o wielu miesięcy. Także w relacji do poprzedniego roku zmiana jest korzystna. Tempo spadku maleje do 17,1 proc. lub 17,5 proc. przy czym ta pierwsza wielkość uwzględnia czynniki sezonowe. Najwięksi optymiści wśród komentatorów potrafili podać i ceny miesięczne wzrosły o 0,5 proc., a rocznie spadły o 17,1 proc., czyli faktycznie wymieszać wartości odesezonowione z tymi surowymi tylko po to, by otrzymać lepszy obraz. On i tak jest nieco lepszy bez takich zagrań.