Na razie jest zbyt wcześnie, by uznać, że korekta się już zakończyła (zapewne przesądzi o tym dzisiejszy dzień). Na razie rynek powtarza swoją własność, czyli zmiany cen korygowane jedynie niewielkimi ruchami. Można to uznać za siłę rynku, o ile zwyżce cen towarzyszy wzrost obrotu. Wczorajszy poziom aktywności jednak nie zachwyca.
Wczoraj opublikowano dane dotyczące liczby nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA. Jest to raport cotygodniowy, a więc nie wzbudza zazwyczaj zbyt wielu emocji. Od paru jednak tygodni liczba wniosków jest przedmiotem zainteresowania, gdyż zbiegł się tu w czasie wpływ dwóch czynników, które utrudniają wyciągnięcie wniosków. Pierwszym czynnikiem jest oczekiwana poprawa na rynku pracy, a raczej oczekiwane przez graczy wyhamowania tendencji pogarszający tenże rynek.
Pewne symptomy wygasania tendencji pogarszających sytuację pracowników amerykańskich dało się zauważyć po publikacji raportów miesięcznych, ale cotygodniowa liczba wniosków o zasiłek nadal była wysoka i miała opory, by się obniżać. Brak tej obniżki powodował pojawienie się obaw, czy wskazania publikacji miesięcznych nie są tylko anomalią. Oczekiwano więc spadku liczby wniosków o zasiłek. W tym samym czasie pojawiły się publikacje faktycznie wskazujące na spadek liczby wniosków o zasiłek, ale ten spadek nie był związany z oczekiwaną poprawą, ale z faktem rozjechania się w tym roku sezonowości zmian liczby wniosków. Zatem do spadku liczby wniosków podchodzono z dużą rezerwą.
Wczorajsza publikacja miała rozwiać wątpliwości. Okazało się, że liczba wniosków wprawdzie wzrosła względem poprzedniego tygodnia, ale była zgodna z oficjalnymi prognozami. Była to pierwsza publikacja, którą można było porównać do tej sprzed miesiąca. Wykazała ona faktycznie spadek liczby nowych wniosków, a więc mamy równocześnie potwierdzenie, że sytuacja na rynku pracy jest wprawdzie zła, ale pogarsza się już w wolniejszym tempie. Na poprawę, czyli wzrost zatrudnienia, na razie nie ma co liczyć. Jak wiemy, rynek pracy jest ostatnim, na którym zachodzą zmian, a to dlatego, że jego zmiany są pochodną zmian aktywności przemysłu i usług.