Początek minionego tygodnia na rynku ropy przebiegał spokojnie, a cena tego surowca oscylowała wokół poziomu 71 dolarów za baryłkę. W kolejnych dniach kluczowe dla dalszych notowań „czarnego złota” okazały się cotygodniowe publikacje raportu American Petroleum Institute oraz Agencji Informacji Energetycznej, dotyczące stanu zapasów ropy naftowej. Według informacji przedstawionych przez API zapasy ropy nieoczekiwanie wzrosły w porównaniu z tygodniem poprzednim o 4,1 mln baryłek, podczas gdy rynek oczekiwał spadku o 1,3 mln baryłek. Wyniki te potwierdziła również publikacja rządowej agencji EIA. Informacje te wpłynęły negatywnie na rynek, poddając w wątpliwość tezę o wychodzeniu gospodarek z recesji. Pesymizm wzmagały także dane o głębszym od prognoz spadku zamówień na dobra trwałego użytku w czerwcu. W efekcie cena ropy zanotowała znaczny spadek o blisko 6%, dochodząc do poziomu 66 USD. Po tej intensywnej zniżce cena „czarnego złota” odbiła w górę, odnotowując w miniony czwartek największą dzienną zwyżkę (5%) od początku kwietnia. Ruch ten dokonał się w reakcji na pozytywny odczyt danych na temat liczby bezrobotnych w USA. Jednak w opinii wielu uczestników rynku reakcja ta nie była uzasadniona, gdyż w dalszym ciągu powinny przeważyć pesymistyczne dane na temat poziomu zapasów. Dalsze zwyżki cen tego surowca zostały wyhamowane przed prezentacją dynamiki amerykańskiego PKB, która okazała się lepsza od oczekiwań i wyniosła -1%. Dodatkowo lepsza od przewidywań wielkość indeksu Chicago PMI, rzuciła sporo optymizmu na rynek, a cena ropy wystrzeliła znów w górę, zbliżając się na początku obecnego tygodnia do poziomu 74 USD.Na początku zeszłego tygodnia ceny miedzi wzrosły do poziomu najwyższego od dziesięciu miesięcy, w reakcji na optymizm inwestorów spowodowany wzrostem popytu na ten metal ze strony Chin. W czerwcu import miedzi do Chin wzrósł o 12% m/m, osiągając rekordowo wysoki poziom piąty miesiąc z rzędu. Wzrost cen tego metalu wspierany był również przez dane na temat liczby sprzedanych domów na rynku pierwotnym w USA, która wzrosła w czerwcu o 11%. W dalszej części tygodnia na rynku miedzi zagościły spadki spowodowane m.in. przez umocnienie się dolara oraz gorszy od oczekiwań odczyt indeksu Conference Board, obrazujący nastroje wśród amerykańskich konsumentów. Zmniejszenie apetytu na ryzyko spowodowało, że inwestorzy zaczęli się zastanawiać, jak długo Chiny będą zgłaszać popyt na miedź, gdyż to właśnie import z ich strony był do tej pory głównym czynnikiem wzrostu cen tego metalu. Pod koniec minionego tygodnia na rynek miedzi powróciły wzrosty po zapewnieniach Ludowego Banku Chin, że będzie on nadal kontynuował łagodną politykę monetarną, nieograniczającą tempa wzrostu gospodarczego.
Początek minionego tygodnia na rynku metali szlachetnych przebiegał spokojnie, a ceny nie wykazywały istotnej zmienności. Sytuacja uległa zmianie w kolejnych dniach, kiedy to na rynek napłynęły negatywne informacje o gorszymgo od oczekiwań odczytu indeksu Conference Board oraz o spadku zamówień na dobra trwałego użytku. Informacje te pogorszyły sentyment inwestycyjny, a na rynku pojawił się wzrost awersji do ryzyka. Spadek kursu eurodolara pociągnął za sobą w dół wyceniane w amerykańskiej walucie złoto oraz srebro, których ceny spadły do poziomów odpowiednio: 925 USD oraz 13,20 USD za uncję. W dalszej części tygodnia kurs złota oraz srebra odbił się od zanotowanego lokalnego minimum i rozpoczął ruch wzrostowy wraz z tracącym na wartości dolarem. Największą zwyżkę oba metale odnotowały na koniec tygodnia po publikacji dynamiki amerykańskiego PKB oraz indeksu Chicago PMI. Początek obecnego tygodnia przebiegał pod znakiem względnej stabilizacji notowań obu kruszców. Cena złota doszła do istotnego poziomu oporu 960 USD, jednak nic nie zapowiada trwałego pokonania tej bariery. Na rynku widoczny jest słabnący popyt inwestycyjny na złoto, na co wskazuje odpływ środków z funduszy GETF (Gold exchange-traded fund), śledzących ceny tego metalu. Zainteresowanie złotem słabnie również ze strony Indii, które są jednym z największych importerów tego kruszcu. Większą szansę na dalsze wzrosty cen mają wykorzystywane w przemyśle srebro, platyna oraz pallad, ze względu na oczekiwane rychłe odbicie w gospodarce. Również wskaźnik relacji cen złota do cen srebra uległ zmniejszeniu do poziomu 67,50 z 72 w połowie lipca.
Sytuacja na rynku towarów rolnych była również w dużej mierze determinowana przez zmiany kursu eurodolara. Osłabiający się od połowy ubiegłego tygodnia dolar zachęcał inwestorów zagranicznych do kupna soi, kukurydzy oraz pszenicy od amerykańskich producentów, co windowało ceny tych towarów w górę. Pomimo rosnących cen popyt zgłaszały również kraje z Ameryki Południowej, gdyż w niektórych regionach ze względu na suszę zbiory soi okazały się niewystarczające. Głównym czynnikiem wspierającym ceny soi były zakupy dokonane przez jej największego importera – Chiny. W zeszły tygodniu kraj ten dokonał największego jednodniowego zakupu tego produktu od USA od blisko roku, co pokazuje, że w dalszym ciągu jest on aktywnym uczestnikiem tego rynku.
Sporządzili:
Michał Fronc