Ta konsolidacja jest już na tyle długa, że trudno jest mówić o wyraźnej przewadze popytu. Niemniej kierunek dotychczasowej tendencji daje pewną przewagę bykom.

Z punktu widzenia średniego terminu sprawa analizy aktualnej sytuacji rynku wydaje się bardzo prosta. Skoro ceny we wtorek wykreśliły maksimum zwyżki, jaka trwa od początku lipca, a wczoraj to maksimum zostało wyrównane, to właściwie nie powinno być problemu z uznaniem, że popyt utrzymuje przewagę. Tym bardziej że kreślona obecnie mała konsolidacja jest naprawdę mała. Jej rozpiętość wynosi mniej niż 30 pkt. Czego chcieć więcej?

Problem polega na tym, że ta konsolidacja, jak już wspomniałem, kreślona jest trzeci dzień, a poza tym miejsce tego kreślenia nie jest zupełnie bez znaczenia. Nieco wyżej mamy poważny opór w postaci kwietniowego szczytu i tę konsolidację równie dobrze można odebrać jako przejaw wahania się kupujących. Zachowanie LOP nie pozostawia wątpliwości, że znaczna część graczy właśnie tak odbiera ostatnie dni.

Zamiast oczekiwać na zwyżkę, co wydawałoby się zrozumiałe, powiększają zaangażowanie po krótkiej stronie rynku. Niedźwiedzi pewnie przekonałoby dopiero wyjście nad kwietniowy szczyt, choć pewnie i tak nie od razu. Wczorajszym notowaniom nie towarzyszył zbyt duży obrót. Dopiero w drugiej części sesji zrobiło się pod tym względem nieco lepiej. Akurat wtedy, gdy ceny ocierały się o wtorkowe szczyty, a później opadały niżej. Czy to oznacza, że podaż szykuje się do ataku? Nie mam pojęcia i nie mam zamiaru zgadywać.

Jaką wiźc strategiź na najbliższe dni wybrać? Jeśli ceny wyjdą z konsolidacji górą, najszybsi gracze mogą jej poziom odebrać jako pierwsze wsparcie. Wtedy przełamanie okolic 2540 pkt miałoby swoją wymowę techniczną, choć tu sporym ryzykiem byłaby bliskość do rekordów. Wyjście z konsolidacji dołem umożliwiłoby przecenę przynajmniej o ok. 30 pkt, a być może i nieco więcej. Póki jednak ceny trzymałyby się nad poziomem 2464 pkt (minimum z piątku sprzed tygodnia), to należałoby uznać, że mamy do czynienia tylko z ruchem korekcyjnym. Oczywiście możliwe jest, że poziom wtorkowego i wczorajszego maksimum to jednocześnie poziom maksimum lipcowo-sierpniowej zwyżki, ale o tym dowiemy się później.