Umiarkowane wahania to pochodna braku silnych impulsów płynących z rynków zagranicznych. Giełdy pozostawały względnie stabilne, w kalendarium brak było zaplanowanych istotnych publikacji makroekonomicznych, a początkowa realizacja zysków na EUR/USD, która w pewnym momencie sprowadziła kurs z okolic 1,35 do 1,3426 dolara, okazała się niewystarczającym argumentem do sprowokowania większych zmian.
W kolejnych dniach już tak spokojnie nie będzie. Wypełniony po brzegi kalendarz publikacji makroekonomicznych, gdzie obok licznych danych ze Stanów Zjednoczonych, wystąpienia szefa Rezerwy Federalnej, znajdą się także figury z Polski (posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, indeks PMI dla przemysłu, szacunki inflacji), gwarantuje wzrost zmienności. Gdyby kierunek w jakim podąży złoty oceniać przez pryzmat dominujących nastrojów na rynkach finansowych, czy też sytuacji na eurodolarze, to należy liczyć się z jego powolnym umocnieniem w relacji do amerykańskiej waluty oraz względną stabilizacją notowań w stosunku do euro.
Powyższe wnioski korelują z sytuacją techniczną na wykresach USD/PLN i EUR/PLN. Zdecydowany test poziomu 2,90 zł, przy dużym prawdopodobieństwie jego przełamania, to w tej chwili bazowy scenariusz dla dolara. Zostanie on zanegowany dopiero z chwilą powrotu kursu powyżej psychologicznego poziomu 3 zł. Dla euro takim scenariuszem są wahania w przedziale 3,92-3,98 zł.
[i] Marcin R. Kiepas