Przed zamknięciem

Aktualizacja: 22.02.2017 19:44 Publikacja: 03.04.2007 16:08

Dobre nastroje na rynkach światowych pomogły nam utrzymać poziom notowań

przewyższający wczorajszy zakres wahań. Sesję rozpoczęliśmy 1% i przez

dłuższy jej czas ten poziom był oglądany. Dopiero zbliżająca się końcówka

notowań zaktywizowała graczy. Najpierw ceny zaczęły spadać, ale ostatnie

minuty należały już do byków. Nowe maksy sesji tuż przed zamknięciem robią

wrażenie, ale jest problem. Oczywiście chodzi o aktywność, która nie była

na dzisiejszej sesji zbyt duża. Właśnie temu także można przypisywać fakt

szybkiego podniesienia rynku.

Wzrost ceny miedzi oraz spadek ceny ropy naftowej sprawiły, że dwie spółki

zaczęły przeciągać linę. Rynek w efekcie nieco zyskał, ale oczywiście nie

w takiej skali, by wpłynąć na to, jak postrzegamy jego perspektywy. Mamy

obecnie skrócony tydzień notowań i to w dużej mierze determinuje niską

zmienność na sesjach. Inna sprawa, to brak publikacji poważniejszych

danych makro. To może się już jutro zmienić. W trakcie dnia pojawią się

informacje, które mogą być pomocne w prognozowaniu piątkowego raportu o

stanie rynku pracy w USA. Przypomnę, że na sam raport nie będzie okazji w

piątek zareagować.

Dziś w ciągu dnia pojawiła się dość osobliwa informacja o tym, że polska

giełda nie sprywatyzuje giełdy sofijskiej. Meritum sprawy to oczywiście

zakup udziałów giełdy bułgarskiej i to, że prawdopodobnie nie dojdzie do

takiej transakcji, bo giełda polska uznana została za zbyt małą. Czy tak

jest w istocie, czy nie, to sprawa do dyskusji. Dla mnie w ogóle mówienie

o przejęciu operatora rynku bułgarskiego przez warszawską GPW jako o

prywatyzacji raczej bawi. Owszem w wyniku takiej transakcji bułgarski

Skarb Państwa sprzedałby swoje udziały, ale o prywatyzacji nie może być

mowy, skoro po stronie kupna stałaby spółka niemal w 100% zależna od

polskiego Skarbu Państwa. Jasnym jest, że w takiej sytuacji mówieniu o

prywatyzacji to naciąganie, bo żadną ze stron transakcji nie byłaby osoba,

lub osoby prywatne. To raczej przypomina pamiętną "prywatyzację" polskiego

telekomu, którego akcji zakupił będący pod kontrolą francuskiego rządu

France Telekom. Jeśli już używamy słów to zgodnie z ich znaczeniem, a nie

jedynie z celach propagandowych. Zatem nie wielkość jest tu tak naprawdę

istotna, ale fakt, że jeśli Bułgarzy chcą być konsekwentni, to muszą

starać się poszukać faktycznego prywatnego kupna. Nasz byłby tylko

malowany. KJ

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów