Możliwe retorsje Chin po wniesieniu przez USA oskarżenia do WTO przeciwko importowi książek i muzyki z Państwa Środka mogłyby obejmować nawet przewalutowanie części chińskich rezerw dewizowych na euro i ograniczenie zakupów amerykańskich papierów skarbowych. Nastroje inwestorów po raz kolejny popsuły wieści z rynku nieruchomości - spółka American Home Mortgate, udzielająca kredytów hipotecznych ogłosiła, że jej istotny negatywny wpływ na jej wyniki mieć będą straty z kredytów ratingu Alt-A. Wiadomości takie w sektorze sub-prime nie były ostatnio rzadkością, jednak wspomniane pożyczki mają wyższą ocenę kredytową i udzielane są kredytobiorcom o wyższej wypłacalności. Odżyły, zatem niepokoje, że problemy w nieruchomościach ogarniają coraz szersze wycinki rynku i mogą znacząco wpłynąć na kondycję największej gospodarki świata. Sentyment wobec dolara ponownie pogorszył się, zaś rynki, które "mają krótką pamięć" zapomniały już o świetnych przedświątecznych odczytach wskaźników rynku pracy, tym bardziej, że odbiegały one od innych wcześniejszych publikacji (ISM). Sprzężenie tych czynników umocniło eurodolara, kurs ustanowił lokalny szczyt przy 1,3456 USD, gdzie zwyżka zatrzymana została przez kurs wykonania dużych pozycji w opcjach. Jutro najważniejsze wydarzenie tygodnia - komunikat po posiedzeniu ECB. W tym wypadku kluczową sprawą jest, czy J.C. Trichet zasygnalizuje podwyżkę stóp w maju, np. poprzez użycie słów "wzmożona czujność". Do tego czasu inwestorzy powstrzymywać się będą przed gwałtownym windowaniem lub obniżaniem kursu. Fakt, iż po przebiciu poprzednich maksimów notowania wróciły do niższych poziomów także sugeruje, że rynek nie wierzy na razie w atak na szczyty i dziś nie należy spodziewać się znaczącego ruchu w górę. O 20. opublikowane zostaną zapiski z marcowych obrad Fed, które powinny zobrazować dosyć jastrzębie nastawienie amerykańskich decydentów w walce z inflacją. Powinno spowodować to odrabianie strat przez amerykańską walutę. Do tego czasu kurs powinien przebywać w przedziale 1,3410 - 1,3450 USD.
Wczoraj złoty początkowo tracił do głównych walut, jednak później jego siła zaczęła rosnąć w ślad za zwyżkującym eurodolarem. Słabe jen i frank są korzystne dla notowań złotego, jednak dziś na wykresach tych walut obserwować możemy pewną korektę. Niepokój inwestorów budzić może artykuł w "Rzeczpospolitej", w którym premier przyznaje, że rozważa powołanie rządu fachowców ze Z. Ziobro na czele. Wprawdzie rynki są ostatnio dosyć wstrzemięźliwe, jeśli chodzi o reakcje na zamieszania w polskiej polityce, a od rozważań, które mogą być kolejnym straszakiem na koalicjantów do realnych działań długa droga, jednak z pewnością wypowiedź premiera spowoduje wzrost napięć w obozie rządzącym. Nie da się także zaprzeczyć, że ostatni okres przyniósł wiele populistycznych projektów ustaw przedstawionych przez PIS, zaś obecność ministra sprawiedliwości w mediach stała się widoczniejsza (sądy 24h, szybkie sądy gospodarcze, wykryte afery). Także LPR rozgrywa swoją najmocniejszą kartą, starając się zdobyć poparcie najbardziej konserwatywnych wyborców. Wpływ tego typu informacji na kurs nie powinien być jednak istotny, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że rynkowi gracze wstrzymywać się będą przed większymi ruchami do czasu jutrzejszego wystąpienia szefa ECB.
Istotne będą dla nich także dane o marcowej inflacji, które poznamy w piątek. Wsparcia techniczne na poziomie 3,8250 i 2,8450 zostały obronione, zaś złotego powodu dziś wartość złotego nie powinna ulegać większym zmianom.
Sporządził:
Kamil Gaworecki
