Utrzymanie stóp procentowych w Japonii i spadające do rekordowo niskich poziomów jen i frank to "zielone światło" dla transakcji "carry trade", których nasilenie jest czynnikiem sprzyjającym dla naszej waluty.
Przez większą część tygodnia złoty pozostawał dosyć mocny, choć stabilny, zaś inwestorzy unikali agresywnych ruchów przed komunikatem ECB i piątkowymi danymi o inflacji. Jastrzębia wymowa komunikatu J.C. Trichet dała sygnał do umiarkowanej wyprzedaży dolarów i umocniła kurs waluty europejskiej.
Piątkowe odczyty marcowej inflacji CPI, pokazujące wzrost o 2,5% r/r i 0,5% m/m (0,1% powyżej prognoz) oraz dwukrotnie mniejszy od spodziewanego deficyt na rachunku obrotów bieżących w lutym (424 mln EUR) potwierdziły dynamiczny rozwój polskiej gospodarki. W wyniku opublikowania tych danych rodzima waluta zakończyła tydzień wzrostem wartości. Zwiększają się, bowiem szanse na podwyżki stóp procentowych przez RPP. Coraz więcej członków Rady, nawet tych uważanych za "gołębie" opowiada się za ostrzejszym nastawieniem, choć wypowiedź prezesa Skrzypka świadczy o tym, że sam szef NBP zagłosuje przeciwko podniesieniu stopy referencyjnej. Pojawia się, zatem pytanie, czy większa presja cenowa, głównie z uwagi na ceny surowców i żądania płacowe osiągnęła szczyty i zacznie spadać, jak twierdzi MF, co zmniejszyłoby potrzebę zacieśniania polityki monetarnej. Jeśli tak nie jest i inflacja nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, podwyżka w I połowie roku byłaby konieczna.
W przyszłym tygodniu poznamy dane o średniej płacy, której dynamika powinna potwierdzić narastający "efekt drugiej rundy" i zwiększyć prawdopodobieństwo wzrostu stóp, gdyż sam szef NBP przyznał, że czynnik ten będzie brany pod szczególną uwagę. Notowania złotego będą jednakże uzależnione od kursu eurodolara i zachowania japońskiego jena. Po dłuższym umocnieniu nasza waluta może nieco starcić zaówno w odniesieniu do dolara jak i euro, ruch ten jednak nie będzie zbyt znaczący.
Na rynku zagranicznym po świętach inwestorzy szybko wrócili do gry. Na wtorkowych notowaniach osiągnęliśmy 2-letnie szczyty na eurodolarze, zaś końcówka tygodnia przyspieszyła wzrosty kursu, który wywindowany został do poziomu 1,3540 USD. Winowajców strat "zielonego" było kilku - gwałtownie rosnące ceny surowców, ze względu na wysoki chiński ipopyt, obawy o skupienie większości zasobów gazu pod kontrolą "gazowego OPEC" oraz brak zmian w polityce monetarnej Japonii, oznaczający utrzymanie taniego źródła funduszy dla transakcji "carry trade", a przez to napływ środków także na rynki metali to tylko jedna z przyczyn. Możliwe chińskie retorsje wobec USA w odpowiedzi na skargi wniesione do WTO i ograniczenia zakupów amerykańskich papierów skarbowych przez inwestorów z Państwa Środka nie zachęcały do lokowania w dolary. Niepokój rynków wzbudził także komunikat jednego z amerykańskich pożyczkodawców, AHM, który oznajmił, że jego kwartalne wyniki będą poważnie nadszarpnięte z powodu problemów z egzekwowaniem kredytów o lepszym standingu, co sugerowałoby rozprzestrzenianie się kłopotów w sektorze sub-prime na inne segmenty rynku nieruchomości.