Tu nawet nie chodzi o to, że liczba ta już zbliża się do magicznej bariery 400 tys., ale o to, że nadal nie widać jakiejś znaczącej tendencji pogorszenia stanu rynku pracy. Spadek do 405 tys. cieszy, ale do tej wartości należy podchodzić z umiarem, bo wpływ na ten poziom mają zarówno czynniki sezonowości oraz obchodzonego właśnie w ubiegłym tygodniu (a tego tygodnia dotyczyła publikacja) Dnia Niepodległości.
Czynniki sezonowe mają związek z corocznym wstrzymaniem produkcji w przemyśle samochodowym, by przeprowadzić konserwację linii montażowych. Zatem w tej publikacji nie chodzi o sam spadek, bo on może być zafałszowany przez wspomniane czynniki, ale o to, że liczba wniosków nie rośnie.
To jest wskazówka świadcząca o tym, że sytuacja na rynku pracy w USA nie odbiega od normy, a normą jest powolna poprawa. To ważna informacja, gdyż publikowany przed tygodniem raport o liczbie etatów w sektorze pozarolniczym mógłby sugerować, że dzieje się coś złego. Nie dzieje. Tym samym pozostaje podtrzymać opinię, że z dwóch ostatnich raportów opisujących amerykański rynek pracy, to raport ADP jest bliższy prawdy. Ta świadomość powinna pomagać wycenom akcji na świecie, gdyż wskazuje ona także na to, że emocjonalna reakcja z poprzedniego piątku nie była uzasadniona.
Przynajmniej nie stanem rynku pracy w USA. Wczorajsze notowania odbywały się w bardzo spokojnej atmosferze. Można było odnieść wrażenie, że to świąteczna sesja. Obrót niewielki i niewielka zmienność cen nie podnosiły ciśnienia uczestnikom rynku. To także są czynniki, które skutecznie utrudniają analizę wydarzeń. Niski obrót sprawia, że notowania są obarczone piętnem niskiej wiarygodności.
Sesja zakończyła się ostatecznie spadkiem cen, choć jeszcze godzinę wcześniej rynek miał szansę na wzrost. Być może nastroje popsuł Ben Bernanke, dając do zrozumienia, że nowy program luzowania ilościowego to nie jest scenariusz najbardziej prawdopodobny. Pozwolił sobie na porównanie warunków obecnych z tymi sprzed roku, sygnalizując, że wyższa inflacja jest jedną z podstawowych różnic, a jednocześnie przeszkód, by w ogóle rozważać kolejną odsłonę luzowania ilościowego.