Komentarz dla rynku złotego – dla inwestorów Warszawa to Budapeszt, a właściwie Mexico City

Poniedziałkowe przedpołudnie przynosi dalsze osłabienie złotego w relacji do głównych walut. Kurs USD/PLN wzrósł dziś do 3,4037 zł, wyznaczając nowe 17-miesięczne maksimum tej pary. Notowania EUR/PLN wybiły się powyżej poziomu 4,50 zł, rosnąc do 4,5170 zł.

Aktualizacja: 24.02.2017 03:00 Publikacja: 25.11.2011 11:41

Komentarz dla rynku złotego – dla inwestorów Warszawa to Budapeszt, a właściwie Mexico City

Foto: XTB

Wspólna waluta jest obecnie najdroższa od 23 września, czyli od pierwszej z całej serii interwencji Narodowego Banku Polskiego (NBP).

Złoty od tygodni traci na fali pogłębiającego się pesymizmu na rynkach globalnych, mającego swe źródła w rosnących obawach o to, czy europejscy politycy są w stanie podjąć odważne decyzje, zmierzające do zakończenia kryzysu zadłużenia w Strefie Euro. Obecnie, oczy całego finansowego świata skierowane są na kanclerz Niemiec Angelę Merkel, która kategorycznie sprzeciwia się dodrukowi pieniądza przez Europejski Bank Centralny i wprowadzeniu eurooobligacji. To w opinii rynków zmniejsza szanse na zakończenie kryzysu, powoli prowadząc Strefę Euro w kierunku katastrofy, a światową gospodarkę w kierunku globalnej recesji.

Tocząca się obecnie w Europie dyskusja nad rolą ECB w kryzysie i o euroobligacjach, trochę przypomina podobną dyskusję, aczkolwiek prowadzoną za zamkniętymi drzwiami, o tym czy ratować Lehman Brothers. W obu przypadkach konsekwencje będą podobne. Tyle tylko, że „posprzątać" po rozpadzie Strefy Euro już się nie da. Łańcuch zdarzeń jaki zostanie wówczas uruchomiony sprawi, że obecnie bardziej niż kiedykolwiek możemy powiedzieć, że upadek Strefy Euro zakończy istnienie finansowego świata jaki znamy.

Systematycznie pogarszające się nastroje na rynkach globalnych, co doskonale obrazuje obserwowany dziś, dziesiąty kolejny dzień spadku niemieckiego DAX-a, dotyka nie tylko złotego, ale większość walut krajów uważanych za rynki wschodzące. Dlatego też polska waluta zachowuje tak dużą korelację np. z meksykańskim peso.

Z tego też powodu nie reaguje ona na optymistyczne sygnały z agencji ratingowych, jakie napłynęły po wygłoszonym w poprzednim tygodniu expose przez premiera Donalda Tuska. Czy też nie reaguje na relatywnie dobre dane makroekonomiczne płynące z naszej gospodarki. Jak chociażby dzisiejszy raport GUS o sprzedaży detalicznej. W październiku sprzedaż wzrosła o 11,2% R/R, wobec 11,4% R/R miesiąc wcześniej. Rynkowy konsensusu kształtował się na poziomie 10,4% R/R. Nasza prognoza to 11,5% R/R .

O ile pogarszający się sentyment na świecie i odpływ inwestorów z rynków wschodzących stanowi  czynnik długoterminowy, to wśród czynników bezpośrednio stojących za dzisiejszą przeceną złotego, można wskazać spadki dominujące na europejskich parkietach, zniżkę EUR/USD, a także obniżenie przez agencję Moody's ratingu Węgier do poziomu Ba1 z Baa3, czyli do tzw. poziomu śmieciowego. To pierwsza z dużych agencji, która zdecydowała się na taki krok. U podstaw decyzji leżała rosnąca niepewność o realizację celów fiskalnych i rosnące zadłużenie Węgier. Perspektywa ratingu pozostaje negatywna, co oznacza możliwość jego dalszego obcięcia. Zanim to nastąpi, wcześniej na podobny krok prawdopodobnie zdecyduje się Fitch i S&P. Obie agencje już o tym rynki ostrzegały.

Pogarszająca się sytuacja węgierskiej gospodarki, co może budzić uzasadnione obawy o przeciekanie kryzys długu ze Strefy Euro do państw naszego regionu, jakkolwiek dziś szkodzi złotemu, to nie jest głównym długoterminowym czynnikiem jego osłabienia. W innym przypadku zachowywałby on dużą większą korelację z forintem, niż ze wspomnianym pesso.

W kolejnych godzinach notowania złotego będą kształtowane przede wszystkim przez nastroje na rynkach globalnych oraz ryzyko przeprowadzenia kolejnej interwencji przez NBP. Wczoraj wiceprezes banku centralnego podkreślił, że kolejne, prowadzone już na znacznie większą skalę interwencje, są możliwe. Wybicie EUR/PLN powyżej bariery 4,50 zł powinno skłaniać bank do podjęcia takich, szeroko zakrojonych działań. Niekoniecznie dziś. Z punktu widzenia NBP właściwe byłoby wstrzymanie się ze sprzedażą walut do momentu przynajmniej chwilowej poprawy nastrojów, gdy złoty w sposób naturalny umocni się. Wówczas z dużo większą siłą będzie można oddziaływać na jego kurs, znacząco podwyższając ryzyko gry na osłabienie złotego.

O godzinie 11:01 kurs USD/PLN testował poziom 3,3982 zł, a EUR/PLN 4,5096 zł.

Marcin R. Kiepas

[email protected]

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów