Akcje
Dwa oblicza miała środowa sesja na warszawskim parkiecie – bierne i aktywne. To pierwsze dominowało przez pierwsze sześć godzin notowań. W tym czasie indeks WIG20 poruszał się w okolicy 2330 pkt, odchylając się sporadycznie w górę lub w dół o nie więcej niż 5 pkt. Rynku nie rozbujały ani słabsze dane z Niemiec (indeks instytutu ZEW wyniósł -15,7 pkt wobec prognozy -9,8 pkt) ani plotka o tym, że Grecja może otrzymać od naszych zachodnich sąsiadów jednorazową pomoc finansową w wysokości 44 mld euro.
Na ujawnienie drugiego oblicza trzeba było poczekać do godziny 15.30. Byki znad Wisły podniosły powieki dopiero po tym, jak wystartowała sesja w Stanach Zjednoczonych. Indeks S&P500 rozpoczął wprawdzie 0,6 proc. pod kreską, ale po godzinie notowań był już po „zielonej" stronie. Dobre humory Amerykanów udzieliły się inwestorom w Warszawie i dwie ostatnie godziny wczorajszej sesji upłynęły pod znakiem zwyżki. WIG20 wzrósł do pułapu 2354?pkt, zyskując ostatecznie 0,8?proc. wobec poniedziałkowego zamknięcia.
Dzięki mocnemu finiszowi kurs wskaźnika naruszył krótkoterminowy opór 2350 pkt. Jeśli uda się utrzymać kurs powyżej tego pułapu, potencjalny zasięg dalszej zwyżki to 2400 pkt.
Doświadczenia wczorajszej sesji pokazują, że o dobrych nastrojach decydują teraz Amerykanie. I nie chodzi tu tylko o Warszawę. Wczorajsze zwyżki S&P500 pomogły również innym europejskim giełdom. Choć niemiecki DAX tracił już w ciągu dnia 1,3 proc. (reakcja na publikację instytutu ZEW), to pod koniec sesji wskaźnik zyskiwał 0,1 proc. Podobnie było ze wskaźnikiem francuskiej giełdy CAC40.
Z 1,1 proc. na minusie zdołał wyjść pod koniec sesji na 0,6 proc. nad kreską.