Łagodne potraktowanie Grecji wymusił MFW, który wcześniej ze względu na brak wiarygodnego planu redukcji zadłużenia przez trzy tygodnie blokował wypłatę 44 mld euro zaległych transz pomocy. Konsensus w końcu został osiągnięty i tym samym zatwierdzono długo wyczekiwany zastrzyk finansowy. Pożar w Helladzie chwilowo został ugaszony, a rynki finansowe znów odetchnęły z ulgą.
Porozumienie przewiduje dla Grecji kilka taryf ulgowych – przede wszystkim ministrowie finansów strefy euro zgodzili się na złagodzenie wymagań dotyczących redukcji długu – poziom zadłużenia Grecji w 2020 r. ma zostać obniżony o 40 mld euro i stanowić 124 proc. PKB. Na tym nie koniec przedświątecznych prezentów. W celu ułatwienia Grecji wyjścia z zadłużenia ma zostać obniżone oprocentowanie pożyczek od udzielanych Grecji o 30–90 pkt bazowych (obecnie wynosi 150) oraz wydłużona z 15 do 30 lat zapadalność papierów dłużnych. Ponadto zdecydowano, że spłata odsetek z tytułu pożyczki z EFSF zostanie odroczona o 10 lat, co ma zredukować dług do 2020 roku o 17 proc. PKB.
Dość wyszukany prezent Grecja dostanie od EBC, który planuje zrezygnować z zysków posiadanych greckich obligacji i przekazać Atenom 11 mld euro. Na tych rozwiązaniach nie koniec. Pojawił się również pomysł wykupienia własnego długu od państw będących wierzycielami Hellady po mocno zaniżonej wycenie, z tym, że rozwiązanie to nie będzie obejmowało wierzycieli, którzy sami borykają się z kryzysem i otrzymują międzynarodowe wsparcie finansowe.
Duże kontrowersje budzi zasygnalizowana możliwość częściowego umorzenia greckiego długu, popierana przez MFW i KE, jednak jak twierdzi niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble, dopiero wtedy, kiedy Grecja osiągnie tzw. pierwotną nadwyżkę budżetową (bez uwzględniania kosztów obsługi długu), czyli prawdopodobnie od 2016 r. Dzięki wcześniejszej restrukturyzacji polegającej na zmuszeniu inwestorów prywatnych do rezygnacji z lwiej części zysku z greckich obligacji i ich zamianie na nowe, 30-letnie o niższym oprocentowaniu, dług Grecji obniżył się o ponad 100 mld euro. To jednak za mało, by zredukować do 2020 r. zadłużenie do planowanego poziomu. Sprawa kolejnego umorzenia jest więc jedynie kwestią czasu. Problem w tym, że posiadaczami zdecydowanej większości greckiego długu jest sektor publiczny, który musiałby na umorzenie wyrazić zgodę.
Poza krajami PIIGS, niepokojąco wygląda również sytuacja najważniejszych gospodarek europejskich – Francji i Niemiec