Tym samym obawy inwestorów dotyczące nadmiernej podaży czarnego złota nieco zmalały, a sam kurs kontraktów terminowych na New York Mercantile Exchange odbił od wtorkowego dołka – będącego jednocześnie miesięcznym minimum – już o ponad 5 proc.

Publikacja EIA wskazała na spadek zapasów ropy w USA o 4,94 mln baryłek wobec oczekiwanego przez analityków wzrostu o 3,2 mln i ich zwiększenia o 2,3 mln baryłek poprzednio. Pozytywnym sygnałem dla popytu może być także wzrost dostaw ropy do amerykańskich rafinerii o 199 tys. baryłek tygodniowo (do 16,4 mln baryłek) oraz wzrost odsetka przerobu tych zakładów do 91,4 proc. ich maksymalnych mocy. Niestety, przy poziomie 529,9 mln baryłek zapasy surowca za oceanem są nadal bliskie historycznych rekordów.

Wobec powyższego po chwilowej euforii kupujący mogą już wkrótce napotkać na bardziej zdecydowaną reakcję sprzedających. Analiza techniczna sugeruje, że najbliższym poziomem oporu dla kontraktów terminowych (WTI) jest około 38,5 USD. Po jego ewentualnym pokonaniu kolejnymi rejonami większej aktywności podaży mogą być 39 USD i 40 USD za baryłkę. Analogicznie wsparcie należy wyznaczyć na poziomach około 37,5 USD, około 36,5 USD oraz wtorkowego minimum, czyli około 35 USD.