To zrodziło obawy inwestorów o tempo światowego wzrostu gospodarczego, co przełożyło się na spadek cen surowców (ropy i miedzi). Klimat inwestycyjny psuje również zamieszanie wokół udzielenia kolejnego pakietu pomocowego dla Grecji, czy zbliżające się referendum dotyczące ewentualnego opuszczenia Wielkiej Brytanii z UE. Intensyfikacja tych czynników ryzyka sprzyja umocnieniu dolara, które może być kontynuowane szczególnie w relacji do walut surowcowych (AUD, CAD, RUB) oraz walut z koszyka rynków wschodzących, do których zaliczany jest m.in. polski złoty. W związku z tym kurs pary USD/PLN może podejść w rejon 4,0, tym bardziej że rynek obawia się ewentualnej zmiany ratingu przez agencję Moody's (13 maja). Strach przed zmianą ratingu już przełożył się na osłabienie złotego oraz „wystromienie" długiego końca krzywej, ale się wydaje, że w dużej mierze decyzja ta jest już uwzględniona w cenach, dlatego inwestorzy mogą wrócić do zakupu złotego i polskich obligacji po 13 maja. Na rynku bazowym, kurs eurodolara odbił się od ważnego oporu na wysokości 1,15 i we wtorek notowany był na poziomie 1,1376. Obecna polityka EBC, który od kwietnia zwiększył skup aktywów, nie sprzyja umocnieniu „wspólnej waluty", dlatego oczekujemy kontynuacji spadku kursu eurodolara do 1,11, gdzie biegnie krótkoterminowa linia trendu wzrostowego.