Szybko jednak się okazało, że walka będzie toczyć się raczej o pozostanie WIG20 nad kreską. Nie udało się.
Z pierwszym atakiem podaży mieliśmy do czynienia tuż po południu, z kolejnym w ostatniej godzinie handlu. W efekcie WIG20 stracił jedynie 2 pkt. Oznacza to czwartą z kolei sesję spadkową. Niesmak jest tym większy, że w piątek faktycznie mógł być dobrą okazją na odreagowanie.
Żeby dyskutować na temat konsekwencji minionego tygodnia, warto zerknąć na wykres WIG20 w tygodniowym interwale czasowym. Na wykresie tygodniowym wyraźnie widać, że wyrysowała się świeca objęcia bessy. Oznacza to, że początek przyszłego tygodnia może być ciężki dla warszawskich inwestorów. Co ciekawe, w gronie blue chips zwyżkę notowań zanotowało tylko siedem spółek.
Liderem wzrostu w piątek był Eurocash. Kurs handlowej spółki wzrósł ponad 2 proc., do 36,8 zł. Niewiele mniej zyskały papiery JSW. Głównymi winowajcami słabej formy WIG20 były Pekao, Asseco Poland, Tauron i LPP. W byczym gronie znalazły się też walory PKN Orlen, który ma największy wpływ na notowania WIG20. Najgorzej wypadły małe firmy. sWIG80 stracił 0,54 proc. Istotny wkład w tę zniżkę wniosła dwucyfrowa przecena EKO Export oraz wyprzedaż walorów Groclinu, Echo Investment czy Rainbow Tours.
Z większymi wahaniami nastrojów inwestorów mieliśmy także do czynienia wśród średnich spółek. Indeks mWIG40 przez większość dnia znajdował się istotnie pod kreską, jednak w końcówce udało się wyciągnąć wynik i zakończyć dzień wzrostem o 0,24 proc. W tym gronie najlepiej spisały się Kernel Holding, Inter Cars i GPW. Na wykresie mWIG40 powstała z kolei świeca młot. Być może kapitał znów szerzej popłynie do tej grupy firm?