Prezydent Emmanuel Macron ostrzegał, że bez takich decyzji istniało ryzyko, że nowa fala zakażeń skutkowałaby śmiercią 400 tys. obywateli Francji. To kolejne kraje, które zaostrzają środki bezpieczeństwa. To będzie czynnik obciążający wyceny w Europie. Takim czynnikiem może być również utrzymująca się przewaga Joe Bidena. Rynki terminowe w USA będą pod presją. Historycznie zmiana partii dominującej skutkuje początkowym osłabieniem wycen i zazwyczaj ujemnymi stopami zwrotu w okresie 3 miesięcy poprzedzających wybory. Znaczną falę spadków mamy już za sobą, ale indeksy w USA się bronią, bo też i wynik wyborów jest wciąż dużą niewiadomą. W strefie azjatyckiej notowania przebiegły relatywnie optymistycznie. Większość indeksów lekko się podniosła, ale nie ma to aż tak znaczącego przełożenia na wyceny w Europie. Rynek nie spada i to na razie musi wystarczyć.
Kontrakt CFD na indeks DAX trzyma się poziomu wsparcia, ale na razie aktywność popytu nie jest specjalnie duża. Zatem należy się wciąż liczyć z możliwością pogłębienia ruchu. Zresztą nawet, gdyby teraz doszło do odbicia, to mimo wszystko taką zwyżkę należałoby odbierać jako odbicie i raczej warto jeszcze pozostać ostrożnym w budowaniu optymistycznych scenariuszy.
Sfera makro przypominała o sobie już w weekend. W sobotę pojawiły się wartości wskaźników PMI dla przemysłu i usług Chin. W obu przypadkach były one zbieżne z oczekiwaniami. Znamy także przemysłowy wskaźnik PMI dla Australii, który wzrósł z październiku do 56.3 pkt. wobec wrześniowego poziomu 46.7 pkt. Dziś już mamy prawdziwy wysyp wartość PMI - to pierwszy dzień miesiąca, więc nic dziwnego. PMI dla przemysłu Japonii wzrósł z 47.7 do 48.7 pkt. i okazała się lepszy od prognoz. Za nami również publikacja wskaźnika dla Polski. Wskaźnik nie zmienił swojej wartości względem odczytu wrześniowego (50.8 pkt.). Jeszcze przed południem pojawią się wskaźniki liczone dla sektorów przemysłu m.in. Francji, Niemiec, strefy euro i Wielkiej Brytanii. Po południu poznamy wskaźnik w wersji amerykańskiej, a także wartość wskaźnika ISM dla przemysłu oraz dynamikę wydatków na inwestycje budowlane.
Na pozostałych rynkach uwagę zwraca cena ropy. Cena wersji WTI testuje właśnie poziom wsparcia w okolicy 34 dolarów za baryłkę. Podaż przestała naciskać, ale i popyt nie jest aktywny. Rynek złota nie poddaje się znacznym wahaniom. Cena 1885 dolarów za uncję jest zbliżona do tej z końca ubiegłego tygodnia. Na rynku walutowym daje się zauważyć lekkie umocnienie USD. Przekłada się to na równie lekki spadek EURUSD (1.1630), GBPUSD (1.12885), czy AUDUSD (0.701). Podnosi się USDJPY do poziomu 104.85, para USDCAD jest stabilna w okolicy 1.3330.
Wykres 1. DE30.f; Interwał czterogodzinny