Takie gwałtowne przeceny nie są wszakże niczym nowym w dziejach tego specyficznego instrumentu. W latach 2018–2020 bitcoin przeżył przecież jeszcze większe załamania, po 70–80 proc.(!). W takich momentach obnażana jest największa słabość kryptowalut – brak jakiegokolwiek fundamentalnego wsparcia dla wycen rynkowych.
Na razie wpływ krachu na rynku kryptowalut na inne, tradycyjne aktywa wydaje się ograniczony. Warto jednak pamiętać, że historycznie przeceny bitcoina rozpoczynały się niekiedy z pewnym wyprzedzeniem względem istotnych ruchów na np. rynkach akcji. Przykładem był przełom lat 2017/2018. Jeśli postrzegać popularność kryptowalut jako efekt uboczny ogromnej globalnej nadpłynności finansowej stworzonej przez banki centralne, to widać, że przecena bitcoina może być skutkiem zmieniających się trendów monetarnych na świecie (coraz wolniejszy wzrost podaży pieniądza, słabnący impuls kredytowy w Chinach, seria podwyżek stóp procentowych na rynkach wschodzących).
Reasumując, traktując gwałtowne wahania cen bitcoina jako miernik wrażliwości na globalną płynność, będziemy bacznie przyglądać się dalszemu rozwojowi sytuacji na tym rynku. ¶