Tutaj bowiem złoty osłabia się zarówno względem czeskiej korony, jak i węgierskiego forinta i w wobec tych obu walut kończy tydzień w pobliżu swoich najsłabszych poziomów w tym roku. Co do powodu tej słabości, to największym z nich jest pogłębiająca się dywergencja w polityce banków centralnych w Polsce z jednej strony, a w Czechach i na Węgrzech z drugiej. Zarówno w przypadku Czechów, jak i Węgrów cykl podwyżek stóp procentowych rozpoczął się już w czerwcu – stopy wzrosły już 50 bp (w Czechach) oraz 45 bp na Węgrzech.
Co najważniejsze jednak, to dopiero początek i w przypadku obu tych krajów prawdopodobnie już na przełomie roku zobaczymy poziomy bliskie 2 proc. Tak agresywne podnoszenie stóp procentowych wynika z wyraźnego zaniepokojenia ryzykiem odkotwiczenia się oczekiwań inflacyjnych, czego obawiają się przedstawiciele zarówno czeskiego, jak i węgierskiego banku. Najszybszym i najskuteczniejszym sposobem na zapobieganie temu zjawisku jest umocnienie waluty. W Polsce stanowisko banku centralnego pozostaje tymczasem inne i wciąż raczej w oficjalnych wypowiedziach prezesa NBP dominują obawy o nadmierną siłę złotego raczej niż o jego słabość. Znajduje to odzwierciedlenie w deprecjacji złotego zarówno do forinta, jak i korony. ¶