Kwestie popytowe na rynku ropy znów biorą górę nad podażowymi

Notowania ropy miały jeszcze nie tak dawno atakować psychologiczny poziom 100 USD za baryłkę. Zamiast tego mamy pogłębiającą się korektę i pytania, gdzie jest lokalne dno notowań tego surowca.

Publikacja: 13.11.2023 21:00

Kwestie popytowe na rynku ropy znów biorą górę nad podażowymi

Foto: Bloomberg

Ropa naftowa w ciągu ostatnich tygodni pokazała, jak szybko potrafią zmieniać się nastroje inwestorów i opinie rynkowe analityków. Pod koniec września duża część obserwatorów rynkowych oczami wyobraźni widziała już cenę ropy naftowej powyżej 100 USD za baryłkę. Podejście takie było zresztą zrozumiałe. Ropa od połowy sierpnia zyskiwała mocno na wartości. Zarówno odmiana WTI, jak i Brent przebiła poziom 95 USD za baryłkę. Okrągły poziom 100 USD był więc na wyciągnięcie ręki.

Zamiast jednak faktycznego ataku na psychologiczną wartość nastąpił odwrót i wyraźna przecena surowca, która trwa w zasadzie do dzisiaj. O 100 USD za baryłkę mówi się już zdecydowanie rzadziej. Eksperci bardziej zastanawiają się, jak głęboka może być jeszcze przecena i gdzie jest lokalne dno.

Co z tym popytem?

Od wrześniowych szczytów ropa naftowa potaniała już o około 20 proc. Owszem, pojawiały się głosy, że po zwyżkowej serii korekta jest jak najbardziej możliwa, ale jej skala przerosła oczekiwania większości analityków. W poniedziałkowy poranek znów na rynku mieliśmy do czynienia z presją sprzedających. Odmiana WTI była handlowana w okolicach 77 USD za baryłkę, a Brent przy poziomie 81 USD.

– Widać, że na rynku tego surowca dominuje wciąż retoryka związana z obawami o popyt na ropę naftową w największych gospodarkach świata (Stanach Zjednoczonych i Chinach), a kwestie związane z podażą schodzą na dalszy plan – zwraca uwagę Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.

fot. w. kompała

O ile więc mocny ruch wzrostowy widziany w pierwszej części drugiego półrocza wywołany był głównie kwestiami związanymi z ograniczeniami podaży surowca, o tyle teraz na pierwszy plan wyszły czynniki związane z zapotrzebowaniem na ropę naftową. Obawy z tym związane mają uzasadnienie w ukazujących się danych rynkowych.

– W kontekście sytuacji w USA inwestorzy obawiają się spowolnienia popytu na paliwa – a obawy te są napędzane przez ostatnie prognozy Departamentu Energii USA. Statystyczna gałąź tej instytucji, Energy Information Administration (EIA), obniżyła bowiem w poprzednim tygodniu szacunki tegorocznego popytu na ropę naftową w Stanach Zjednoczonych. Jednocześnie w raporcie podano, że w przyszłym roku popyt na benzynę w USA może spaść do najniższego poziomu od dwóch dekad. Warto wspomnieć, że w tym samym czasie amerykańska produkcja ropy naftowej ma rosnąć, aczkolwiek mniej dynamicznie niż oczekiwano – wylicza Sierakowska, która zauważa też niepokojące sygnały z Chin.

– W poprzednim tygodniu pojawiły się rozczarowujące dane makro z Chin, które podsyciły obawy o mniejszy popyt na paliwa w tym kraju. Ten scenariusz wspierają też wstępne informacje dotyczące zamówień na dostawy ropy na końcówkę tego roku: w poprzednim tygodniu pojawiły się informacje o spadku zamówień na dostawy saudyjskiej ropy do Chin na grudzień – podkreśla przedstawicielka DM BOŚ.

Fundamenty to jedno. Swoje robi też nastawienie inwestorów do rynku ropy naftowej. – Rynek skupił się na obniżeniu prognozowanego popytu w związku z pogorszeniem prognoz gospodarczych w Europie, Stanach Zjednoczonych, a także w Chinach będących największym importerem ropy naftowej na świecie. Do zmiany prognozy i cen doszła również presja na sprzedaż ze strony inwestorów spekulacyjnych, którzy od początku lipca do końca września nabyli ponad 325 mln baryłek na rynku kontraktów terminowych w związku z perspektywą saudyjskich cięć windujących cenę. W okresie tym krótka pozycja brutto spadła do dwunastoletniego minimum, nie pozostawiając żadnych wątpliwości co do tego, czy są w stanie wchłonąć korektę taką jak ta, którą obserwowaliśmy w ciągu ostatnich kilku tygodni. W efekcie istnieje ryzyko spadku cen ropy do niskich poziomów nieuzasadnionych obecnymi fundamentami – wskazują eksperci Saxo Banku.

OPEC+ wkroczy do akcji?

Im niższe ceny ropy, tym istnieje większe prawdopodobieństwo, że główni jej producenci zrzeszeni w kartelu OPEC+ znów mogą wejść do gry i po raz kolejny na pierwszy plan wysuną się kwestie związane z podażą surowca. Rynek ropy w ostatnich tygodniach udowodnił, że potrafi dynamicznie reagować tak w jedną, jak i drugą stronę.

Inwestycje
Promocja na ETF-y również w Noble Securities
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę