Tomasz Bursa, Opti TFI: Spore szanse na wzrosty po wyborach

W najbliższych latach wracamy do wzrostu gospodarczego rzędu 3–3,5 proc. O ile uda się poskromić inflację, Polska stanie się ciekawym rynkiem dla inwestorów – ocenia Tomasz Bursa, wiceprezes Opti TFI.

Publikacja: 06.10.2023 20:41

Tomasz Bursa, Opti TFI: Spore szanse na wzrosty po wyborach

Foto: parkiet.com

Dlaczego rentowności obligacji na wielu rynkach, a przede wszystkim w USA, są dziś rekordowo wysokie?

Wspominałem już w naszych rozmowach, że scenariusze zachowania aktywów w najbliższych miesiącach układa trójkąt składający się ze sfery realnej, geopolityki i polityki pieniężnej. Można powiedzieć, że ostatnie tygodnie zostały zdominowane tematem polityki pieniężnej. Stopy procentowe oczywiście są na historycznie najwyższych poziomach z ostatnich lat. Dla inwestorów może nawet nieważne jest to, na jakich poziomach stopy się docelowo znajdą. Pytanie jest raczej o to, jak długo tam będziemy. Dziś jesteśmy w momencie, gdy rynki zaczynają oceniać to, jak długo będziemy przebywać w tych nieznanych od lat terytoriach dla rynku stopy procentowej. Chcąc szukać analogii, niestety nie mamy jednoznacznych odczytów z gospodarki amerykańskiej w podobnych warunkach. Bywały różne okresy – długi czas przebywania przy wysokich stopach i krótki. Moje oczekiwania są takie, że będziemy musieli poczekać do połowy I kwartału 2024 r., kiedy to Fed, upewniwszy się, że inflacja w średnim terminie może zejść poniżej 3 proc. – dziś są takie oczekiwania ekonomistów, ale wydaje się, że Fed tej wiary nie podziela do końca – rozpocznie obniżanie stóp procentowych. Dzisiejsze oczekiwania wobec tych z początku roku przesunęły się aż o 100 pkt baz. i ruch ten powoduje takie zamieszanie na rynku długu. Scenariusz obniżek stóp procentowych jest oczywiście wciąż możliwy, ale zapewne przesunął się o kilka miesięcy.

Zwróciłbym jeszcze uwagę na to, gdzie jesteśmy w cyklu makroekonomicznym. Rynki zaczynają się pozycjonować, patrząc na gospodarkę realną, a nie tylko stopy procentowe. To może zdeterminować zachowanie rynków w najbliższych miesiącach. Jest też pytanie o to, jak głęboka będzie recesja w USA. Zdaje się, że już jesteśmy w okolicach scenariuszy recesyjnych. Dla rynków kluczowe będzie to, kiedy nastąpi odbicie i do jakiego docelowego wzrostu gospodarczego wrócimy w 2025 r. W końcówce tego roku już raczej mocno nie spadniemy, a szanse na wzrosty są ograniczone. W USA jesteśmy w okolicach tworzenia się – miejmy nadzieję – dołka recesji. Historycznie to był moment, w którym rynki zachowywały się dosyć płasko. W okresie porecesyjnym mieliśmy z kolei wzrosty średnio kilkunastoprocentowe, ale to już bardziej scenariusz na rok 2024, być może nawet na cały.

Warto jeszcze zauważyć, że gdyby wyjąć z indeksu S&P 500 największe spółki technologiczne, indeks byłby tylko 2 proc. nad kreską w tym roku. Nie mamy więc jakiejś megahossy, a jesteśmy raczej w łagodnej recesji bez kryzysu finansowego. I to budzi mój optymizm na kolejne miesiące, bo rynek nie jest rozgrzany.

A jakie są perspektywy rynków europejskich?

Giełda amerykańska ze względu na restrykcyjną politykę Fedu może być słabsza w porównaniu z europejskimi w perspektywie dwóch kwartałów. Oczywiście w dłuższym okresie stawiałbym na USA, teraz jednak Europa może być lepsza, bo dłuższe utrzymywanie wyższych stóp procentowych na wyższych pułapach jest bardzo dobrą informacją dla banków. Europejskie rynki są też relatywnie nisko wycenione, więc przy rozwianiu ryzyk wokół Ukrainy mogą zyskiwać. To jednak tylko perspektywa taktyczna, bo strategicznie stawiam na USA.

Po środowej decyzji RPP o obniżce stóp o 0,25 pkt proc. polskie aktywa zachowywały się całkiem spokojnie. Jak inwestorzy patrzą na krajowy rynek?

Zakładam, że nie będziemy mieli już skokowych spadków stóp procentowych, jak we wrześniu, a raczej obniżki po 0,25 pkt proc. W końcówce przyszłego roku stopy mogą sięgać między 4,5 a 5 proc. Zobaczymy, czy nie będzie wtórnego ruchu inflacji. Ja zakładam, że inflacja może być troszkę podwyższona ze względu na efekty bazowe, a do tego nie wiadomo, co z cenami administracyjnymi. Mamy tylko jeden przykład spadku stóp procentowych w warunkach kontrolowanej inflacji. To lata 2012–2015. Wtedy WIG urósł o 40 proc., a więc można powiedzieć, że obniżki stóp nie przeszkadzają w zwyżkach cen akcji. Mamy na polskim rynku wysoką premię za ryzyko. Nie ma co ukrywać, że ostatni ruch rynku pewnie jest powiązany z sytuacją polityczną. Inwestorzy starają się pozostać poza rynkiem w okresie przedwyborczym. Mamy więc kilka czynników, które mogą w najbliższym czasie aktywować wzrosty.

Po wyborach ryzyko polityczne spadnie, wrócą wzrosty?

Stawiam tezę, że nieważne, jaki będzie wynik, a i tak rynek urośnie. Inwestorzy zagraniczni, którzy wrzucają Polskę do koszyka z innymi krajami, nie mają czasu na analizę wyborów i w takich sytuacjach wolą pozostać z boku. Polska to tani rynek, a do tego waluta się osłabiła. Następują pewne relokacje kapitału na świecie. Zmierzam do tego, że możemy stać się przystanią dla części kapitału, a to, że nie jesteśmy rynkiem dużym i płynnym może sprawić, że wzrosty będą spore. Polskie fundusze mają co pokazać, a to historycznie napędzało sprzedaż. Można być optymistą. Nawet jeśli zwyżek nie będzie, to szanse na to, że stracimy, są niewielkie. Nie warto więc być poza polskim rynkiem akcji. Przed nami też odbicie makroekonomiczne. Jest szansa, że wrócimy do wzrostu gospodarczego rzędu 3–3,5 proc. To nie jest zły wzrost, patrząc na inne kraje Unii Europejskiej. Kluczowe jest to, czy powstrzymamy inflację i czy wróci ona do celu w 2025 r., bo jeśli będzie sięgać 7–8 proc., to dobrze nie będzie.OPraC. paan

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych