Daniel Kostecki, CMC Markets: Nowe rekordy w USA to kwestia czasu

Trwa dezinflacyjny rajd, z którym mieliśmy już do czynienia w historii. Ta pokazuje, że tego typu wydarzenia są w stanie napędzać zwyżki indeksów, mimo ryzyka – mówi Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.

Publikacja: 17.07.2023 18:34

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Daniel Kostecki, analityk CMC Markets.

Foto: parkiet.com

Nowe szczyty indeksów w Stanach Zjednoczonych są jedynie kwestią czasu?

Wydaje się, że tak. Pęd rynku jest duży, a trend wzrostowy jest silny. Prawdopodobnie dochodzi też do tej fazy, w której następuje przełamanie niedźwiedzich nastrojów. Wiele osób przecież obstawiało, że lada moment wszystko runie, zaczną się spadki itp. Teraz jednak inwestorzy mocno nastawieni na spadki pomału dochodzą do wniosku, że obstawienie spadków to jednak był zły pomysł, i zaczynają patrzeć na rzeczywistość bardziej przez różowe okulary. Zmiana nastawienia tej grupy inwestorów dodatkowo może więc poprawić wyniki indeksów. Zwróciłbym też uwagę na efekty bazy, które są też ważne w postrzeganiu atrakcyjności rynku. Pierwszy efekt bazy mieliśmy w czerwcu, gdzie rok temu indeksy zaliczały dołki. Drugi taki efekt będziemy mieli w październiku. Wtedy prawdopodobnie zobaczymy bardzo wysokie stopy zwrotu amerykańskich indeksów, licząc rok do roku. Amerykanie, nieposiadający akcji czy funduszy akcji, patrząc na nie, będą się więc zastanawiali, dlaczego nie uczestniczą w tej hossie. Jest więc duża szansa, że do niej dołączą, a indeksy do końca roku bez większego problemu przebiją historyczne szczyty.

Czy nie powinien jednak martwić fakt, że znów tę hossę napędzają głównie duże spółki technologiczne? Przykładowo, indeks Russell 2000 wcale nie szykuje się do bicia historycznych szczytów.

Zgadza się. Pamiętajmy też o rebalancingu indeksu Nasdaq, co zmniejsza udział największych spółek, by właśnie trochę zrównoważyć siły. To, co jest największym zagrożeniem tej hossy, to bardzo wysoka stopa wolna od ryzyka. Według mnie nie do końca mamy do czynienia z nową hossą, tylko z drugą okazją wyjścia z ryzyka. Jeśli ktoś nie wyszedł z rynku akcji na przełomie 2021 i 2022 r., to wydaje się, że do końca 2023 r. nadal ma dobrą okazję, by to zrobić. Stopa procentowa w USA jest bardzo wysoka, inflacja jest coraz niższa. Realnie więc Amerykanie mogą zarabiać, a nie tracić przez inflację. Realne stopy procentowe są dodatnie. To jest zagrożenie dla rynku, jednak na razie trwa dezinflacyjny rajd, z którym mieliśmy już do czynienia w historii, i jak pokazuje historia, to napędzało wzrost indeksów.

Skoro poruszony został wątek stopy procentowej... rynek chce wierzyć, że cykl podwyżek w USA lada moment się zakończy, a z drugiej strony Fed komunikuje, że być może czekają nas jeszcze dwie podwyżki, a stopy na podwyższonym poziomie mogą pozostać na dłużej. Warto walczyć z Fedem?

Z Fedem nigdy nie warto walczyć, ale warto go słuchać. W tym cyklu podwyżek rynek wielokrotnie się mylił w sprawie podwyżek stóp. Fed mówił swoje, a rynek zakładał coś innego. Oczekiwania rynkowe muszą więc gonić Fed, z czym mamy do czynienia również teraz. Trudno powiedzieć, czy już udało się go dogonić. Pewnie dowiemy się tego przy okazji lipcowego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Fed też musi pamiętać, że na gospodarkę oddziałują obecnie stopy procentowe sprzed roku, a nie te bieżące. Transmisja obecnych stóp będzie widoczna dopiero za rok. Fed musi więc pamiętać o tym, że jeśli faktycznie dalej by podnosił stopy procentowe, to będzie to widoczne dopiero za jakiś czas, a wtedy, wraz z dalej spadającą inflacją, sytuacja stanie się bardziej skomplikowana. Tym samym więc pauza Fedu w lipcu jest bardzo prawdopodobna, a rynki lubią takie czynniki.

Czy w związku z czasem transmisji stóp procentowych do gospodarki to, co najgorsze w sferze realnej, nie jest dopiero przed nami? Przecież cały czas jest gdzieś żywy też wątek recesji.

Jak to zazwyczaj bywa na rynkach, wydarzenia przychodzą wtedy, kiedy nikt ich się nie spodziewa. Faktycznie długo czekaliśmy na tę recesję. Mówią o niej też przedstawiciele Fedu, którzy podkreślają, że gospodarka jest bardzo silna i odporna na ich działania i komunikację. Celem Fedu jest przede wszystkim inflacja, a później rynek pracy. Jeśli nie da się pogodzić tych dwóch rzeczy, to Fed nie będzie przychylnie patrzył na rynek pracy i będzie musiał go popsuć.

W Stanach Zjednoczonych trwa sezon publikacji wyników. To, co do tej pory zobaczyliśmy, pozytywnie zaskakuje...

To prawda. W zasadzie można było się już przyzwyczaić do tego, że wyniki są powyżej oczekiwań. Można nawet odnieść wrażenie, że prognozy są robione tak, by zawsze były przebijane w górę. Obowiązuje zasada, że nawet jak jest źle, to jest dobrze, bo przecież mogło być gorzej. Na tę chwilę nie widać, aby coś miało faktycznie się popsuć. Oczywiście czekamy na wyniki gigantów technologicznych. W ich przypadku perspektywy na przyszłość też będą rysowały się pozytywnie. To może utwierdzić inwestorów w przekonaniu, że obecne wyceny, które przy aktualnych stopach procentowych są bardzo wysokie, mają jednak uzasadnienie.

Te potencjalne dobre zachowanie rynku amerykańskiego pomoże także GPW?

Wydaje się, że nawet WIG20 w tym sprzyjającym otoczeniu ma szansę ruszyć w stronę 2400 pkt. W Polsce mamy dezinflacyjną fazę ożywienia. Nie ma lepszej fazy rynkowej.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych