Amerykański Fed zgodnie z oczekiwaniami podniósł w środę stopy procentowe. Podobnie zrobił EBC w czwartek. Co to oznacza dla rynków?
Inwestorzy liczą, że Fed podwyższył stopy po raz ostatni w tym cyklu. W komunikacie nie znalazła się ta część zapowiadająca dalsze dostosowanie stóp procentowych w górę, przy czym prezes Jerome Powell zapowiedział na konferencji, że teraz będzie brał pod uwagę dane spływające z rynku. Oczekiwania co do stóp procentowych w USA wskazują na ich spadki od września, a być może będą one wcześniej. Oczekiwania wobec EBC mówią o podwyżkach jeszcze do września bądź października do 3,60–3,75 proc. Na razie te dane sprzyjają euro i osłabiają dolara. Czekamy na kolejne dane, m.in. z amerykańskiego rynku pracy. Mamy kolejną odsłonę kłopotów amerykańskich banków – giganci mogą czuć się bezpiecznie, ale jest niepewność co do lokalnych banków. W tle czają się obawy o spółki związane z sektorem nieruchomości komercyjnych. Może się więc okazać, że obniżki stóp będą w USA szybsze niż dziś zakłada rynek, ale musiałby się pojawić argument z gospodarki, że jest dużo gorzej niż się wydawało. Rentowność obligacji dziesięcioletnich spada, ale jeszcze nie ma istotnego wzrostu oczekiwań ryzyka kredytowego, czyli niewypłacalności. Pytanie, czy w ogóle takie coś nastąpi. Twarde dane z gospodarki nie pokazują wyraźniejszego spowolnienia. Z jednej strony inwestorzy obawiają się wysokiego kosztu kapitału, a z drugiej jeszcze nie widać – poza bankami – ofiar. Pytanie, czy w najbliższych tygodniach i miesiącach zobaczymy ofiary tej dziesiątej już podwyżki stóp w USA.
Kiedy ten cykl podwyżek stóp odbije się na firmach?
Mamy kilka miar inflacji. Inflacja bazowa jest wyżej niż konsumencka CPI, inflacja PCE jest lepka i spada wolniej niż Fed zakładał. Efekt podwyżek przychodzi z opóźnieniem. Jest ryzyko, że stopy zostaną podniesione za wysoko, a następnie zostaną obniżane za późno. Fed próbuje ratować sytuację sektora bankowego, zwiększając sumę bilansową. Pytanie, czy takie ekwilibrystyczne stąpanie po cienkiej linii powiedzie się bankowi centralnemu. Na razie odbiór decyzji przez inwestorów jest dość chłodny, ale dopiero piątkowa sesja jest moim zdaniem tą kierunkową.