Sytuacja na warszawskiej giełdzie na początku tego roku dobrze oddaje nastroje w gospodarce. Nadzieja cały czas przeplata się z obawami. W styczniu dominował optymizm, w lutym było więcej niepewności.
Ci, którzy widzą szklankę do połowy pełną, wierzą, że lada moment będzie szczyt inflacji i dołek we wzroście PKB, a później wszystko zacznie wracać na właściwe tory. Ci, dla których szklanka jest do połowy pusta, obawiają się uporczywej inflacji oraz stagnacji gospodarczej.