Wyższy wskaźnik inflacji niż w lutym 2023 r. – kiedy wyniósł 18,4 proc. – mieliśmy poprzednio w Polsce w grudniu 1996 r. Od ponad 26 lat ceny dóbr i usług w naszym kraju nie rosły tak szybko jak teraz. W wyniku tego coraz więcej wydajemy na codzienne zakupy, maleje siła nabywcza naszych dochodów, a odłożone oszczędności coraz bardziej tracą na wartości.
Co prawda odsetki oferowane dzisiaj przez banki są zdecydowanie wyższe niż np. rok temu. W styczniu 2022 r. średnie oprocentowanie nowo zakładanych depozytów terminowych wynosiło, według NBP, 1 proc., w marcu ubiegłego roku wzrosło do 1,5 proc. w skali roku. Teraz według danych ze stycznia 2023 r. jest to co najmniej 6 proc., przy czym stawki w najlepszych ofertach są nawet powyżej 8 proc.
Realna strata z lokat przekracza 14 proc.
Niestety, wysoka inflacja sprawia, że w ujęciu realnym i tak wszyscy posiadacze lokat są na dużym minusie. Jak dużym? Tego do końca nie wiemy. Można będzie to wyliczyć po zakończeniu umowy z bankiem i odebraniu pieniędzy. Teraz taki rachunek da się wykonać np. dla depozytów, które zakończyły się w lutym. Przeciętne oprocentowanie lokat rocznych w lutym 2022 r. wynosiło 1,9 proc. Przy rocznej inflacji w wysokości 18,4 proc. oznacza to realną stratę przekraczającą 14 proc. (po uwzględnieniu 19-proc. podatku od zysków kapitałowych).
W ostatnim czasie więcej stracili tylko ci, którym lokaty kończyły się w październiku 2022 r. Wtedy inflacja wynosiła 17,9 proc., ale średnie oprocentowanie depozytów otwieranych rok wcześniej, jak podaje NBP, sięgało zaledwie 0,2 proc.
A jeśli dzisiaj zaniesiemy pieniądze do banku? Czego możemy się spodziewać? Na pytania te spróbowali odpowiedzieć analitycy HRE Investments. Przyjęli, że przeciętne oprocentowanie rocznej lokaty wynosi dziś około 6,3 proc. w skali roku. Po potrąceniu 19-proc. podatku oznacza to, że bank wypłaci odsetki w wysokości 5,1 proc.