Po latach apelowania o zmiany regulacyjne w związku z negatywnymi trendami wreszcie przebiliśmy się z jasnym przekazem, że coś trzeba z tym zrobić. Pojawiło się kilka poważnych raportów, które pokazują, że trzeba regulacje zmienić i ułatwić życie emitentom. Na przełomie roku trwały konsultacje nowego rozdania regulacyjnego w ramach UE. Istotne jest, byśmy tym razem mocno zabrali głos w sprawie powstających regulacji, które zdeterminują architekturę regulacyjną na najbliższe dekady, aby głos rynku polskiego i mniejszych spółek był słyszalny.
Jaki jest cel prac KE? Kiedy będzie możliwa ich implementacja?
Cel jest taki, abyśmy przeanalizowali, które z regulacji są niezbędne, czy część z nich można wykreślić bez szkody dla bezpieczeństwa uczestników rynku. Konsultacje się już zakończyły, teraz trwa analiza ich wyników. Uzupełniamy też jeszcze dane liczbowe. Prace regulacyjne na poziomie KE będą trwały do września. Mamy nadzieję, że wtedy poznamy projekt regulacji. Jeśli on powstanie, to zostanie już tylko spierać się o przecinki, a nie o podstawowe założenia. Przed wrześniem musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby projekt został przygotowany w taki sposób, żeby mniejsze spółki i rynki jak najwięcej na tym zyskały.
O co w praktyce toczy się gra? Jakie są możliwe kierunki zmian w przepisach dotyczących małych i średnich spółek?
Chodzi o to, żeby wszyscy sobie uzmysłowili, że na rynku są naprawdę małe spółki. Z perspektywy Unii Europejskiej MŚP to przedsiębiorstwo, które ma kapitalizację poniżej 1 mld euro. Jak przełożymy to na Polskę, to większych spółek na całej giełdzie mamy niewiele ponad 30. Nie jest brane pod uwagę, że mogą istnieć na rynku spółki, które mają kapitalizację rzędu 100, 10 czy 1 mln euro. Mediana kapitalizacji na rynku regulowanym w Polsce to 30 mln euro. Na NewConnect około 4 mln euro. Z perspektywy unijnej nie mieści się w głowie, że podmiot takiej wielkości może być notowany i poddany tak olbrzymim kosztom. Dlatego istotne jest, abyśmy uświadomili wszystkim, jakie to są koszty, i starali się ograniczyć je w kontekście małych spółek giełdowych.
Macie podpowiedzi od naszych spółek publicznych?