Po pierwsze, to wyjątkowo czasochłonne i ciężkie zajęcie. Po drugie wymaga dużego doświadczenia, a po trzecie dobrego i zazwyczaj kosztownego zaplecza technicznego.
Spekulując ,,na zmianę cen'' w perspektywie kilkunastu minut czy kilku godzin, jesteśmy narażeni na wyjątkowo dużo zagrożeń, których tak naprawdę sami nie jesteśmy w stanie dobrze ocenić. Największe niebezpieczeństwo stwarza to, co tak bardzo staramy się gromadzić i analizować, czyli napływające w trakcie notowań informacje ze spółek, gospodarki czy polityki. Aby decyzje podjęte na podstawie napływających na rynek informacji przełożyły się po krótkim czasie na korzyści finansowe, potrzebne jest spełnienie kilku podstawowych warunków. Po pierwsze, musimy mieć pewność, że nasze źródło danych przedstawi informacje, na które czekamy, szybciej niż serwisy, z których korzystają inni inwestorzy. Tylko wtedy będziemy mieli szansę odpowiednio wcześnie zareagować. Z tym, oczywiście, wiąże się też konieczność posiadania szybkiego łącza internetowego i niezawodnego maklera. Miałem okazję korzystać, a tym samym ocenić szybkość działania przynajmniej 4 internetowych biur maklerskich i około 7 serwisów podających notowania w czasie rzeczywistym. Bez względu na połączenie internetowe, w każdym zdarzały się opóźnienia sięgające kilku, a w niektórych nawet i kilkunastu sekund. Obawiam się, że to zbyt długo dla prawdziwego day tradera.
Kolejna rzecz, to prawidłowa interpretacja. Kłopot w tym, że nie sposób przewidzieć, jak daną informację osądzi rynek. Dowodem tego niech będą bieżące komentarze do sytuacji na giełdzie, gdzie jedna osoba ocenia dany fakt pozytywnie, inna natomiast uważa, że będzie miała negatywny wpływ na rynek. Także samo zachowanie kursów tuż po publikacji danych pokazuje, że tak naprawdę rynek nie jest jednomyślny i różnie interpretuje nadchodzące informacje. Często bowiem bywa tak, że po publikacji danych makroekonomicznych, np. w USA, bez względu na to, czy lepszych, czy gorszych od oczekiwań, tamtejszy rynek najpierw reaguje optymistycznie, by chwilę później pogrążyć się w dużych spadkach, i odwrotnie.
Zarabiający day trader musi mieć przede wszystkim zdolności psychologiczne (przewidywanie reakcji innych uczestników rynku), dopiero potem teoretyczne przygotowanie. Jeżeli więc nie dysponujemy odpowiednimi predyspozycjami i dużym doświadczeniem, lepiej zajmijmy się grą pozycyjną (od kilku sesji do kilku tygodni). Wtedy pojawiające się informacje interpretujemy przynajmniej w kilkudniowym terminie, a nie w perspektywie kilku minut. Dość prawdopodobne będzie bowiem, że spekulanci, którzy zajmują się tym zawodowo, już "dawno" (kilka - kilkanaście sekund temu) dokonali odpowiedniej interpretacji i zawarli transakcje. Nasze zlecenia pomogą im natomiast najprawdopodobniej zrealizować zysk.