Ileż to razy zdarza się, że mimo iż ze spółki ani z jej otoczenia nie docierają żadne nowe informacje, to kurs jej akcji zwyżkuje na jednej sesji o np. 5%, po to, by dzień lub dwa dni później wrócić do poziomu sprzed zwyżki. Najczęściej krótkoterminowe wahania cen akcji nie mają wiele wspólnego ze zmianą wartości firmy i wynikają z nastroju tłumu, czyli wszystkich inwestorów razem wziętych. Jeżeli więc taki rynkowy tłum oceni, że akcje są tanie, że przyniosą lepszą stopę zwrotu niż alternatywne możliwości ulokowania pieniędzy, to będzie je kupował dopóki nie zmieni się jego ocena (lub nie zabraknie mu gotówki). Wtedy, mimo że nasza odwrotna ocena sytuacji będzie logiczna i nawet potwierdzana przez wszystkie znaki na niebie i ziemi, to nie zarobimy pieniędzy. Jak mawia dr Aleksander Elder, tłum może być głupi, ale z pewnością jest silniejszy od pojedynczego inwestora.

Nie warto więc grać przeciwko niemu. Zgodnie z powiedzeniem "Trend jest twoim przyjacielem, gdy ceny rosną", powinniśmy się przyłączyć do większości. Wprawdzie inne powiedzenie mówi, że większość się myli, ale prawdziwe jest ono tylko w momentach zmiany trendu. Przez większą jego część natomiast, takie myślenie może przynosić tylko straty. Kiedy wykres mówi jasno, że na rynku panuje trend wzrostowy, a my oczekujemy spadków, to poczekajmy na potwierdzenie naszej tezy. Gdy go brakuje, a my wciąż nie wierzymy w możliwość kontynuacji wzrostu, pozostańmy z boku. Rynki potrafią rosnąć mocno i długo. Przykładów tego jest wiele. Najlepszy to chyba hossa na rynku amerykańskim z lat osiemdziesiątych-dziewięćdziesiątych. W tym czasie pojawiało się wielu inwestorów wieszczących koniec rynku byka. Wielokrotnie byli to znani analitycy, którzy wcześnie zasłynęli z trafnych prognoz. Jeżeli ich transakcje pokrywały się z tym, co głosili, to najprawdopodobniej stracili bardzo dużo pieniędzy. Od końca 1982 roku do 2000 roku indeks Dow Jones Industrial Average zyskał bowiem 900%.

Giełdy akcji istnieją od dziesiątków lat i czeka je zapewne nie mniej krótka przyszłość. Zawsze znajdzie się jakiś rynek, na którym panuje trend wzrostowy, który będzie stwarzał atrakcyjne możliwości inwestowania. Jeżeli w celu ochrony kapitału przegapimy jedną taką możliwość, nic się nie stanie. Zawsze będziemy mieli szansę powrotu do gry.