Wyobraźmy sobie następującą sytuację: po miesiącach frustrujących poszukiwań, znalazłeś w końcu swój wymarzony dom. Jest dokładnie taki, jaki sobie wyobrażałeś. Spełnia on twoje oczekiwania zarówno pod względem wielkości, stylu, jak i lokalizacji. Co więcej, odpowiada on również twojej żonie (oczywiście, z braku czegoś lepszego…). Ma również?garaż, który pomieści twój skromny wehikuł i Grand Cherokee twojej lepszej połowy, a nawet wszystkie rowery i kosiarkę. Jakimś cudem budowniczowie uniknęli udekorowania go licznymi staropolskimi kolumnami oraz trzema, czarnymi, wannami jacuzzi z dodatkami z 12-karatowego złota, a sąsiedzi nie wyglądają na gangsterów.?
Jest jednak w tym całym szczęściu jeden ciemny punkt. Za dom ten trzeba zapłacić. Tak to sobie, niestety, wymyślił jego obecny właściciel. Ponadto ma on swoje wyobrażenie o wartości domu, budowanego krwią i potem własnym, i to wyobrażenie jest znacząco odmienne od twojego. Daje ci jednak wybór. Możecie rozliczyć się w gotówce lub częściowo w jednej z należących do ciebie nieruchomości. Dla uproszczenia powiedzmy, że jest to twoje obecne mieszkanie.? Co wybierasz?
Oczywiście, będziesz starał się zapłacić tymi aktywami, które wydają ci się najłatwiej dostępne i najbardziej dowartościowane. Jeżeli uważasz, że wartość twojego mieszkania będzie szła w górę, tak jak do niedawna twierdzili wszyscy znawcy rynku nieruchomości, a banki latają wokół ciebie jak stado głodnych komarów, aby sfinansować twój zakup, to naturalnie płacisz gotówką. Jest ona bowiem łatwo dostępna i tania. Możesz jednak uważać, że twoje nieruchomości są przewartościowane, a ponadto dostępność kredytu jest ograniczona, i wtedy z przyjemnością przystaniesz na barter.
Jednak największy orzech do zgryzienia masz wówczas, gdy uważasz, że co prawda cena kupowanego domu, którą ostatecznie wydusiłeś ze sprzedającego, jest akceptowalna, a to jego propozycja wyceny twojego mieszkania jest absolutnie skandaliczna. Przecież, koniec końców, to jest TWOJE mieszkanie i to Ty najlepiej wiesz, ile jest warte. Wtedy to szanse na zamknięcie transakcji są marne.
[srodtytul]Złoty okres LBO[/srodtytul]