Ministerstwo Finansów już od dziewięciu lat oferuje papiery dłużne przeznaczone specjalnie dla drobnych inwestorów, którym zależy na zabezpieczeniu swojego kapitału. Obligacje detaliczne są uznawane za najbezpieczniejszą lokatę oszczędności, ponieważ ich gwarantem jest cały majątek państwa.
Jakie obligacje możemy kupić
Do wyboru mamy cztery rodzaje papierów o różnej konstrukcji oprocentowania i okresie wypłacania odsetek. Jeśli cenimy sobie z góry wiadomy zysk i nie mamy ochoty śledzić na bieżąco tego, co dzieje się na rynku, najlepszym rozwiązaniem jest wybór obligacji dwuletnich (DOS). Ich oprocentowanie jest stałe i w ofercie majowej wynosi 4,75 proc. Po roku oszczędzania nasze odsetki są kapitalizowane, a po dwóch latach wypłacane. Musimy jednak uważać na inflację. Jeśli jest wyższa niż kupon, w praktyce zjada cały nasz zysk.
Niekiedy lepszą inwestycją są obligacje, których oprocentowanie zależy od wskaźników rynkowych. Tak jest w przypadku papierów trzyletnich, które od maja weszły do comiesięcznej oferty. To, ile na nich zarobimy, zależy od oprocentowania sześciomiesięcznych pożyczek, jakich udzielają sobie banki. Jeśli kupimy trzylatkę w ofercie majowej, po pierwszych sześciu miesiącach dostaniemy z niej 4,97 proc. odsetek. Kiedy jest najlepszy moment na zakup obligacji opartych na wskaźniku WIBOR6M? Wtedy gdy oczekuje się, że Rada Polityki Pieniężnej podniesie stopy procentowe i banki będą drożej pożyczały sobie pieniądze.
Ochrona przed inflacją
Jeśli inflacja jest wysoka, warto chronić przed nią swoje oszczędności. Zapewniają to papiery czteroletnie i dziesięcioletnie (zwane emerytalnymi). Ich oprocentowanie oparte jest na stopie inflacji i marży, czyli tzw. narzucie na inflację. Oznacza to, że zawsze dostaniemy więcej, niż wynosi wzrost cen. W majowej ofercie czterolatki w pierwszym roku są oprocentowane na 5,5 proc. W kolejnych latach stały narzut na inflację wynosi 2,25 proc. Odsetki od dziesięciolatek to 6,50 proc. w pierwszym roku. Narzut w kolejnych latach to 2,75 proc. Papiery czteroletnie i dziesięcioletnie zwane są rentierskimi. Ponieważ odsetki wypłacane są regularnie, teoretycznie można z nich „żyć". Trzeba pamiętać jednak, że nasz zysk z obligacji będzie pomniejszony o podatek, który wynosi 19 proc. Daniny można uniknąć w przypadku papierów dziesięcioletnich, jeśli kupimy je w ramach indywidualnego konta emerytalnego. Resort zapowiada, że od drugiej połowy roku w taki sposób będzie można nabyć też pozostałe obligacje.
Gotówka pilnie potrzebna
Posiadanych obligacji możemy się pozbyć w razie potrzeby przed terminem ich wykupu. Choć z tej opcji korzysta jedynie kilka procent inwestorów, od maja resort skrócił czas, w którym papierów sprzedać nie było wolno. Obligacje trzyletnie i czteroletnie można było dotychczas przedstawić do wykupu przez państwo z wyłączeniem miesiąca przed i po wypłacie odsetek. Teraz można to zrobić w dowolnym momencie. Za wcześniejszą sprzedaż zapłacimy 1 zł od każdej obligacji (2 zł w przypadku dziesięciolatki). Obligacje dwuletnie i dziesięcioletnie możemy sprzedać po upływie miesiąca od zakupu i na miesiąc przed wykupem. Ciekawą opcją jest też odsprzedanie obligacji innej osobie na podstawie umowy sprzedaży lub darowizny. Inwestor, który ma już obligacje, przed terminem wykupu może je zamienić na papiery nowej emisji. Wtedy zapłaci za papier o 10 gr mniej. Od czerwca czeka nas nowość – będzie można wymienić wszystko na wszystko, np. dwulatki na dziesięciolatki, dziesięciolatki, na trzylatki itd. Dotychczas zamiana była możliwa tylko w ramach papierów tego samego rodzaju.