Astrologia finansowa, czyli co planety mówią o rynku

Czy konkretne ułożenie Saturna względem Jowisza może zwiastować ważne ruchy giełdowych indeksów? Niewykluczone. Statystyka pokazuje, że cykle planetarne pokrywają się bowiem z cyklami kursów akcji

Aktualizacja: 13.02.2017 03:19 Publikacja: 13.12.2012 12:00

Astrologia finansowa, czyli co planety mówią o rynku

Foto: Bloomberg

Pojęcie astrologii finansowej, która bada zależności między położeniem planet a zmianami kursów akcji, może w pierwszym odruchu budzić mieszane uczucia. Wszystko przez szybkie skojarzenie z horoskopami, których mnóstwo jest w kolorowych pismach, a ich wartość prognostyczna jest dokładnie taka sama, jak wartość treści w tych pismach zawartych.

Warto jednak zapomnieć na chwilę o stereotypach i przyjrzeć się uważniej temu, co mają do powiedzenia specjaliści wykorzystujący astrologię do przewidywania punktów zwrotnych na rynkach giełdowych. Z ich badań wynika, że ruchy poszczególnych planet wykazują silną korelację z ruchami ważnych indeksów. I choć zależności przyczynowo-skutkowej nikt jeszcze nie udowodnił, to badania empiryczne pokazują, że niektóre cykle planetarne pokrywają się z tymi giełdowymi. A skoro istnieje zależność czasowa, to astrologia finansowa może być ciekawym narzędziem do przewidywania momentów, w których rynek zmieni dotychczasowy trend.

Szukamy synchronizacji

Zastosowanie astrologii finansowej w giełdowym rzemiośle jest zbliżone do analizy sezonowości. Inwestorzy wiedzą na przykład, że ceny zbóż lubią spadać podczas letnich miesięcy, kiedy po zbiorach gwałtownie rosną zapasy w spichlerzach. Znajomość takiej cykliczności pomaga fanom rynków towarowych w skutecznym otwieraniu krótkich pozycji w kontraktach zbożowych.

Specjaliści od astrologii finansowej śledzą cykliczne zmiany położenia poszczególnych planet względem Ziemi i Słońca, i te cykle nakładają na giełdowe wykresy, szukając korelacji. Ujmując to prościej, giełdowy astrolog szuka synchronizacji między ruchami planet a zmianami kursów akcji. Im silniejsza i dokładniejsza synchronizacja, tym większa przydatność prognostyczna danego cyklu planetarnego. Nie chodzi więc o wpływ ruchu ciał niebieskich na rynki finansowe, ale o poszukiwanie cykli planet, które pokrywają się z cyklami rynkowymi. Jak trafnie ujął to Wojciech Suchomski w książce „Cykle planetarne na giełdzie" – „Gdybym próbował dociekać, co powoduje, że podczas pewnych aspektów planet następują spadki na giełdzie, przypominałbym chłopca, który rozkręca zegarek na części, zamiast odczytywać na nim godzinę".

Ziemia w centrum wszechświata

W jaki sposób ustalić godzinę na astrologicznym zegarku? W najpopularniejszym podejściu na środku blatu znajduje się Ziemia (układ geocentryczny), a wskazówki poruszają się po ekliptyce, czyli teoretycznej trasie, jaką pokonuje Słońce. Trasa ta dzieli się na dwanaście części, każda odpowiada innemu znakowi zodiaku. Położenie wskazówek zależy od położenia poszczególnych planet względem Ziemi i Słońca. Jeśli dwie analizowane planety, patrząc z perspektywy Ziemi, znajdują się w tym samym miejscu ekliptyki, to mamy do czynienia z początkiem cyklu, czyli koniunkcją (patrz rysunki obok). Kiedy jedna z planet, ta bliżej Słońca, zacznie wyprzedzać drugą, rozpocznie się właściwy cykl planetarny.

Staram się połączyć cykle planetarne ze znanymi cyklami giełdowymi, zakładając, że ich korelacja będzie wysoka w przyszłości. Astrologia może pomóc w mądrym wykorzystaniu kapitału, ponieważ dzięki niej można wyznaczyć odpowiedni czas inwestycji. Wojciech Suchomski autor książki „Cykle planetarne na giełdzie"

Poszczególne ułożenie wskazówek to tzw. aspekty. I tak planety oddalone od siebie o 60 stopni tworzą sekstyl, o 90 stopni kwadraturę, o 120 stopni trygon. Gdy odległość wynosi 180 stopni, mówimy, że planety są w opozycji. Z wyższymi wartościami mamy do czynienia wtedy, gdy szybsza planeta zaczyna doganiać wolniejszą. Są to tzw. aspekty zbieżne, np. odległość 270 stopni tworzy kwadraturę zbieżną.

Kluczowe godziny

Kiedy jedna planeta dogoni drugą, cykl się zamyka. Ile trwa taka gonitwa? To zależy od planet, które analizujemy. W przypadku Jowisza i Saturna przebycie 360 stopni trwa 20 lat, a dla Saturna i Plutona aż 33 lata i 5 miesięcy. Najważniejszym zadaniem astrologa finansowego jest porównanie cyklu z zachowaniem danego rynku (waluty, indeksy, towary itd.). Jeśli podczas ruchów od jednego aspektu do drugiego (np. od kwadratury do trygona) rynek regularnie notuje zwyżki, mamy do czynienia z korelacją. Im jest ona większa, tym większe prawdopodobieństwo, że prognoza wykonana na podstawie układu planet będzie trafna. Właśnie korelacja jest najlepszą miarą skuteczności danego cyklu planetarnego. Mierząc statystyczny związek między zachowaniem planet a ruchami rynkowymi trzeba jednak pamiętać o odpowiednio dużej próbie badawczej. O ile rynek amerykański można analizować na kilkadziesiąt lat wstecz, to w polskich realiach analiza długich cykli może być zawodna.

Jeden cykl to za mało

Ponieważ schemat ruchu planet jest niezmienny, można dokładnie określić datę, w której dwa analizowane ciała niebieskie znajdą się w konkretnym aspekcie. Jeśli z badań statystycznych wynika, że od danego aspektu rozpoczynała się hossa, można z dużą precyzją określić przyszły punkt zwrotny. Brzmi pięknie, ale nie można popadać w przesadny entuzjazm. Pamiętajmy, że astrologia finansowa nie wyjaśnia zależności przyczynowo-skutkowej między ruchami planet a zmianami na rynkach. W związku z tym projekcja astrologiczna nie musi się sprawdzić. Dlatego eksperci w tej dziedzinie budują modele oparte na wielu cyklach, o różnym okresie trwania. Im wyższa korelacja takiego modelu z rynkiem, tym większa szansa na zyskowną transakcję.

Zastosowanie astrologii w inwestowaniu może wywoływać szyderczy uśmieszek na wielu twarzach. Trzeba jednak pamiętać, że w strategii gry nie liczy się jej naukowe zaplecze, ale to, czy daje ona zarobić.

[email protected]

Opozycja Jowisza i Saturna może zwiastować giełdowy krach

Wykres prezentuje średnie zmiany amerykańskiego indeksu Dow Jones w kolejnych fazach cyklu Jowisza i Saturna. Obliczenia zostały dokonane dla danych z okresu 1896–2009 r. Ponieważ jeden cykl obejmuje 20 lat, to w badanym czasie wystąpiło ich sześć. Korelacja cyklu Jowisza i Saturna z Dow Jones jest na poziomie 41 proc.(korelacja umiarkowana, zależność istotna). Jakie wnioski płyną z tej synchronizacji?

Cykl rozpoczyna się, gdy obie planety utworzą koniunkcję (zero stopni), po czym indeks zaczyna zwyżkować. Swoje maksimum Dow Jones osiąga wtedy, gdy odległość między planetami wynosi 90 stopni, czyli tworzą one aspekt kwadratury. Ostatni taki aspekt obie planety utworzyły w czerwcu 2007 r., czyli tuż przed krachem związanym z pęknięciem bańki spekulacyjnej na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych. Analiza cykli pokazuje, że gdy Jowisz przemierza kolejne 90 stopni, na rynkach trwa bessa. Gdy planety znajdą się w opozycji (180 stopni), może dojść do spektakularnego krachu, tak jak podczas załamania w 1929 r. Sytuacja na rynkach pozostaje niepewna dopóty, dopóki Jowisz nie zacznie doganiać Saturna. Kiedy planety znajdują się w aspekcie kwadratury zbieżnej (270 stopni), Dow Jones ustanawia kolejne maksimum. Potem, aż do końca „wyścigu", indeks znowu zniżkuje.

Powyższa analiza została opracowana w 2009 r., czyli wtedy, gdy rynki powoli odżywały po silnym załamaniu. Z cyklu Jowisza i Saturna wynikało wówczas, że bessa potrwa do 2012 r. Teraz wiemy już, że prognoza ta była chybiona. Jest to dobry przykład wadliwości stosowania tylko jednego cyklu w prognozowaniu rynkowych zmian. Korelacja ruchów Jowisza i Saturna z Dow Jonesem jest zbyt słaba, by stosować ją w pojedynkę. Ponadto sześć cykli, które dotąd wystąpiły, to dla statystyka zbyt mało, by ufać modelowi bezgranicznie. Warto przyjrzeć się również innym cyklom, o krótszym okresie trwania, i doprecyzować sygnały Jowisza i Saturna.

Początek cyklu planetarnego

W układzie geocentrycznym to Ziemia znajduje się w centrum wszechświata, a Słońce porusza się wokół niej po trasie zwanej ekliptyką. Dwa punkty w środku ekliptyki to planety. Jeśli poprowadzimy promień od Ziemi do trasy Słońca, to „przetnie" on położenie obu planet. Mówimy wtedy, że są one w koniunkcji, czyli z perspektywy naszej planety znajdują się dokładnie w tym samym miejscu ekliptyki. Jest to początek nowego cyklu planetarnego.

Schyłek hossy w 2007 roku

Po koniunkcji szybsza planeta, czyli ta, która znajduje się bliżej Słońca, zaczyna oddalać się od wolniejszej. W naszym przykładzie to Jowisz jest szybszy od Saturna. Kiedy planety znajdą się w odległości 90 stopni, powstaje aspekt kwadratury. Z perspektywy Ziemi, promienie przechodzące przez położenie obu planet utworzą kąt prosty. W takiej konfiguracji Jowisz i Saturn wystąpiły w czerwcu 2007 r., zwiastując koniec wieloletniej hossy na Wall Street.

Inwestycje
Trzy warstwy regulacji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Jak przeprowadzić spółkę przez spór korporacyjny?
Inwestycje
Porozumienia akcjonariuszy w spółkach publicznych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Unikanie sporów potransakcyjnych