Kiedyś premiera pytano „jak żyć?", a ja chciałbym zapytać pana „jak grać" na trudnym obecnie rynku?
Niestety odpowiedź nie jest prosta. Zacznijmy może od rynku długu, który jest relatywnie bezpieczniejszy. Zacieśnianie polityki monetarnej przez EBC i Fed może doprowadzić do tego, że stopy zwrotu z obligacji będą gorsze, bowiem ich ceny będą spadać. Było to już widoczne w maju, więc i ta klasa aktywów ma coraz wyższą zmienność. Jeśli zaś chodzi o krajowy rynek akcji to od IV kw. 2017 r. widzimy wyraźne osłabienie i brak napływu kapitału, zarówno krajowego, jak i zagranicznego. W ostatnich miesiącach słabością rażą też inne Emerging Markets, co także szkodzi ogólnemu postrzeganiu naszego rynku. Wydaje mi się zatem, że w takich warunkach dużą rolę odgrywać może szeroka dywersyfikacja, czyli ekspozycja na aktywa zagraniczne.
Gdzie zatem zagranicą szukać okazji do zarobku?
Widzę tu dwa wyjścia. W długim terminie stawiałbym na sektory i spółki mniej zależne od cykli koniunkturalnych w takich krajach, jak Indie czy Chiny, a więc tam, gdzie zachodzą zmiany strukturalne, pobudzające m. in. sektory konsumpcji i nowych technologii. Myślę, że w krajach rozwiniętych dobrą branżą może być ochrona zdrowia. W krótkim terminie natomiast stawiałbym na spółki cykliczne, które mogą korzystać na zaawansowanej fazie ożywienia. Mam tu na myśli banki korzystające na jastrzębich EBC i Fed, a także spółki surowcowe, energetyczne i przemysłowe.