Chociaż obowiązek wydawał się dość banalny, a zmiana pozornie nie rodziła ryzyk, rzeczywistość okazała się bardziej przewrotna, niż ktokolwiek przypuszczał. Oprócz drobnych problemów z technikaliami złożenia podpisów elektronicznych (zapomniane hasła, poszukiwanie czytników) pojawiły się problemy natury merytorycznej (które pliki podpisujemy, w jakiej kolejności, czy musimy wszystkie podpisy złożyć jednego dnia, czy wszyscy podpisujący mają oprogramowanie do otwierania XML, aby wiedzieli co podpisują ), czy też formalnej (plik po podpisaniu nie dało się „wgrać" do bramek KRS, brak jasności, które pliki składać w ESPI). Z pozoru prosty obowiązek zrodził wiele trudności, a ci, którzy nie zostawili sobie odpowiedniej zakładki czasowej na testy, musieli zmierzyć się ze stresem, presją czasu, a w najgorszej opcji z przekroczeniem terminu na złożenie sprawozdania. Za rok będziemy już zdecydowanie mądrzejsi. Po co więc wspominać to XML-owe zamieszanie? Ponieważ przed spółkami giełdowymi stoi kolejne, dużo poważniejsze zadanie, które będzie się wiązało z wyzwaniami merytorycznymi, organizacyjnymi, jak również technologicznymi.
Raporty za 2020 według ESEF
Wszyscy emitenci, których instrumenty finansowe są dopuszczone do obrotu na rynku Unii Europejskiej, sporządzający roczne sprawozdania finansowe zgodnie z Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości, mają obowiązek przygotować roczne sprawozdanie za rok 2020 (i lata kolejne) zgodnie z jednolitym europejskim formatem raportowania (ang. European Single Electronic Format – ESEF). Elektroniczny format sprawozdawczości został ustalony przez ESMA, a obowiązek będzie obejmował polskich emitentów bezpośrednio na podstawie rozporządzenia delegowanego UE. Wprawdzie pierwsze raporty zgodne z ESEF powstaną dopiero w 2021 roku, ale ilość pracy, jaka czeka spółki, wymaga rozpoczęcia przygotowań dużo wcześniej.
Co przyniesie ESEF?
Przejście z obecnych raportów do raportów przygotowywanych zgodnie z ESEF można porównać do przejścia z fotografii analogowej do cyfrowej czy z pierwszych telefonów komórkowych do smartfonów. Raporty przygotowane pod ESEF pozwolą odbiorcom informacji w łatwy i szybki sposób pozyskać wszystkie dane, które są zawarte w raporcie rocznym w formie gotowej do analizy. Obszary dotychczas dostępne dla profesjonalnych inwestorów instytucjonalnych czy analityków będą w zasięgu ręki każdego pojedynczego inwestora. Będzie on mógł „zaciągnąć" sobie dane z raportu każdej ze spółek na każdym z rynków UE i w dowolny sposób je analizować. Na rynku polskim, gdzie nadal sporo emitentów publikuje swoje raporty w formie skanów wersji papierowych udostępnianych w pliku PDF (bez możliwości skopiowania jakichkolwiek danych), a tylko nieliczne udostępniają plik Excel z danymi, będzie to zmiana rewolucyjna.
Trudne zadania dla spółek
Żeby jednak do rewolucji doszło, spółki giełdowe muszą teraz wykonać pracę, by swoje dotychczasowe raporty „otagować" za pomocą języka XBRL (ang. eXtensible Business Reporting Language), czyli opisać zbiory danych w taki sposób, aby było możliwe ich zautomatyzowane przetwarzanie. Chociaż sam XBRL, potocznie nazywany „językiem znaczników", znany jest od kilkunastu lat, dotychczas nie zdobył dużej popularności. W celu użycia XBRL spółka będzie musiała opracować swoją taksonomię, czyli swojego rodzaju „słownik znakowania" danych w raporcie. Dobra informacja jest taka, że ESMA opracowała propozycję taksonomii dostosowanej do MSSF, natomiast każda spółka będzie musiała tę taksonomię dostosować do swoich realiów z uwzględnieniem specyfiki krajowej, branżowej i własnej działalności. Będzie to pierwsza duża część pracy do wykonania, z którą spółka może uporać się sama lub zatrudniając zewnętrznych doradców.
Kolejny etap będzie polegał na przygotowaniu za pomocą narzędzi IT raportu, w którym zostaną „zaszyte" odpowiednie znaczniki. Jest kilka dróg, którymi można dojść do tego efektu. Najmniej obciążający dla spółki jest pełny outsourcing, czyli przekazanie naszej taksonomii i tradycyjnego sprawozdania finansowego do firmy, która przygotowuje dla nas gotowy raport według ESEF. Może się okazać, że patrząc na koszty jednostkowe, jest to najtańsza opcja, ale koszt ten będziemy musieli ponosić przy przygotowaniu każdego kolejnego raportu.