W czasie kryzysu Polacy oszczędzają na potęgę. I inwestują, gdzie się da

Czasy są trudne, ale na kontach bankowych mamy rekordowo dużo pieniędzy. Rosną wpłaty do funduszy. Dużo więcej niż w poprzednich latach lokujemy w obligacjach, choć ich oprocentowanie mocno spadło. Wciąż nie maleje popyt na mieszkania mimo rosnących cen.

Publikacja: 21.02.2021 09:26

W czasie kryzysu Polacy oszczędzają na potęgę. I inwestują, gdzie się da

Foto: Shutterstock

W samym tylko grudniu 2020 r. Polacy zaoszczędzili co najmniej 30–35 mld zł. Na kwotę tę składają się inwestycje w obligacje skarbowe, fundusze czy mieszkania, gotówka trzymana w „skarpetach", a przede wszystkim pieniądze zdeponowane w bankach.

W sumie na koniec grudnia depozyty osób prywatnych, rolników i mikrofirm – według danych NBP – wyniosły 1,2 bln zł (samych gospodarstw domowych 993,8 mld zł). To rekord. Co prawda lokat z terminem do dwóch lat włącznie ubyło, w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku, niemal 90 mld zł, ale o ponad 183 mld zł wzrosła wartość depozytów bieżących. Łączna kwota trzymana przez Polaków w bankach tylko w grudniu zwiększyła się o 23,4 mld zł. Jest to największy miesięczny przyrost od 1996 r., od kiedy NBP publikuje takie informacje.

Doceniliśmy poczucie bezpieczeństwa

Co spowodowało, że mamy takie rekordy? Najwyraźniej Polacy odkładają pieniądze na czarną godzinę. W czasie pandemii jeszcze wyraźniej niż zwykle widać, jak wielkie znaczenie mają oszczędności. Dzięki nim czujemy się bezpieczniej. Możemy przez jakiś czas poradzić sobie w razie utraty pracy czy zamknięcia biznesu.

Większość doradców rekomenduje, żeby mieć odłożoną kwotę odpowiadającą co najmniej sześciomiesięcznym kosztom utrzymania. Zakłada się, że pół roku powinno wystarczyć na znalezienie nowego źródła dochodów. Oczywiście wiele zależy od tego, jaki mamy zawód, czy jesteśmy w stanie dostosować się do wymagań rynku pracy, jaka jest nasza sytuacja rodzinna.

Doradcy nie mają także wątpliwości, że najlepiej sprawdza się strategia systematycznego odkładania z góry określonych kwot (np. w relacji do zarobków). Można po prostu ustawić stałe zlecenie z konta bankowego. Jeśli zaplanujemy, że oszczędzać będziemy tyle, ile nam zostanie pod koniec miesiąca, możemy się przeliczyć.

Na ogół wydatki na konsumpcję rosną proporcjonalnie do dochodów. I trzeba być bardzo zmotywowanym, żeby dzisiaj zrezygnować z części konsumpcji z myślą o tym, że dzięki temu zwiększamy swoje bezpieczeństwo finansowe w przyszłości.

Piotr Siegieda, menedżer ds. oszczędności i inwestycji w banku Credit Agricole, radzi (rozmowa na s. 4–5), żeby gromadzony kapitał podzielić na dwie części: bezpieczną, taką, do której można sięgnąć niemal w dowolnym momencie bez obaw o utratę zysków, oraz ryzykowną (inwestycje w akcje, fundusze akcyjne, na rynku surowców itp.). W obecnych warunkach właściwie tylko ta druga część może przynieść profity. Oprocentowanie lokat bankowych jest bliskie zera. Na odsetki od obligacji przewyższające inflację też nie ma co liczyć.

Wyraźny wzrost zarobków w końcu roku

W czasie pandemii doceniliśmy, jak ważne jest posiadanie poduszki bezpieczeństwa, ale trzeba przyznać, że sytuacja finansowa Polaków jest niejednoznaczna. Część straciła pracę i dochody, ale z drugiej strony ci, którzy pracę utrzymali, w grudniu 2020 r. zarobili więcej niż rok wcześniej.

Według danych GUS w grudniu pensje w firmach zatrudniających ponad dziewięć osób wzrosły o 6,6 proc. Co prawda ostatni miesiąc roku jest specyficzny, ponieważ wiele przedsiębiorstw wypłaca premie, dodatki i bonusy. Niewątpliwie miało to wpływ na to, że przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło według GUS do 5974 zł. W pierwszych miesiącach 2021 r. z pewnością będzie niższe. A dodatkowy dochód pozwolił zwiększyć oszczędności. Zwłaszcza że z powodu lockdownu i dystansu społecznego mniej wydaliśmy na święta oraz powitanie nowego roku.

Mniejsze wydatki i wyższe oszczędności to zresztą ogólnoeuropejska tendencja. Eurostat poinformował, że w trzecim kwartale 2020 r. stopa oszczędności gospodarstw domowych w Unii Europejskiej była o 4,5 pkt proc. wyższa niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Wskaźniki wzrosły we wszystkich badanych krajach, najbardziej w Holandii (o 7,9 pkt proc.) oraz Danii (7,7 pkt proc.; w Polsce ponad 1 proc.).

Stopa oszczędności (relacja między oszczędnościami brutto a dochodem rozporządzalnym brutto) pokazuje, jakiej części dochodu konsumenci nie przeznaczyli na wydatki. Według Eurostatu główną przyczyną wzrostu tego wskaźnika był spadek wydatków konsumpcyjnych przy jednoczesnym niewielkim (1,5 proc.) przyroście dochodów (m.in. dzięki „kryzysowym" transferom środków z budżetów państw).

Co ciekawe, jak pokazuje Eurostat, właściwie jedynym krajem UE, w którym wydatki konsumentów w trzecim kwartale 2020 r. były wyraźnie wyższe niż rok wcześniej, okazała się Polska. W naszym kraju odnotowaliśmy wzrost konsumpcji o 3,8 proc. Dodatni wynik miała też Portugalia, ale było to tylko 0,2 proc.

Inflacja całkowicie zjada odsetki

W sumie z wielkością oszczędności nie jest więc źle. Ale takie ulokowanie ich, by nie traciły na wartości z powodu inflacji, może sprawić niemały kłopot zwłaszcza tym, którzy niechętnie godzą się na ryzyko. Niestety, w obecnych warunkach ani lokaty bankowe, ani obligacje skarbowe nie przyniosą odsetek choćby zbliżonych do wskaźnika inflacji.

Co można zrobić w takiej sytuacji? Doradcy finansowi na ogół polecają, by w pierwszej kolejności skorzystać z opcji uprawniających do korzyści podatkowych. Są one co prawda przeznaczone do gromadzenia kapitału na emeryturę, ale w razie bardzo ważnej potrzeby po pieniądze można przecież sięgnąć wcześniej (tyle że trzeba będzie odprowadzić podatek).

W 2021 r. limit wpłat na IKE wynosi ok. 15,8 tys. zł, a na IKZE ok. 6,3 tys. zł. Oczywiście limitów tych nie musimy wykorzystywać w całości. Jeśli uda się utrzymać kapitał do osiągnięcia wieku emerytalnego, nie będziemy musieli odprowadzać 19-proc. podatku od zysków kapitałowych. Po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach oszczędzania będzie to duża kwota (patrz: kalkulacje na s. 2). Dodatkowo wpłaty na IKZE można odliczyć od podstawy opodatkowania PIT.

Konta emerytalne można założyć w TFI (pieniądze są inwestowane w fundusze), towarzystwie ubezpieczeniowym, powszechnym towarzystwie emerytalnym (DFE), biurze maklerskim (samodzielne inwestycje na giełdzie), banku; istnieje też IKE-Obligacje.

Jeśli nasz pracodawca proponuje program emerytalny typu PPE czy PPK, też warto się nim zainteresować. Uczestnicząc w takich programach, korzystamy ze wsparcia finansowego ze strony zatrudniającej nas firmy (wpłaca składki), a także budżetu państwa (w przypadku PPE).

Miliardy płyną do funduszy i na rynek nieruchomości

Najprostszą formą inwestowania na różnych rynkach jest korzystanie z oferty funduszy inwestycyjnych. Teraz wszyscy eksperci radzą, żeby z myślą o dłuższym terminie wybierać fundusze akcyjne (w tym operujące na rynkach zagranicznych), surowcowe, ewentualnie obligacji korporacyjnych.

Polacy coraz bardziej przekonują się do tej formy pomnażania kapitału. Tylko w grudniu wpłaciliśmy do funduszy o 3,6 mld zł więcej, niż z nich wypłaciliśmy – wynika z danych portalu analizy.pl.

Prawdopodobnie kilka miliardów złotych, według szacunków Bartosza Turka, głównego analityka HRE Investments, przeznaczyliśmy w grudniu na zakup (za gotówkę) mieszkań zarówno nowych, jak i używanych. Co prawda ceny lokali wciąż rosną, ale do inwestycji na tym rynku zachęcają bardzo tanie kredyty hipoteczne oraz przeświadczenie, że nieruchomości dobrze chronią majątek przed utratą wartości. Dane wyszukiwarki Google sugerują, że przez trzy tygodnie stycznia o 10 proc. częściej poszukiwaliśmy mieszkań w największych miastach niż w tym samym okresie poprzedniego roku.

Pożyczka dla ministra

Resort finansów poinformował, że w grudniu Polacy kupili obligacje warte prawie 2,5 mld zł (w całym 2020 r. – 28,4 mld zł). Co prawda odsetki od tych papierów (dostępnych dla każdego) wynoszą teraz tylko od 0,5 do 1,7 proc. rocznie, ale te, których oprocentowanie w kolejnych latach jest powiązane z inflacją, w jakimś stopniu chronią przed jej skutkami.

Trochę pieniędzy lokujemy też w złocie (sztabki i monety). W ubiegłym roku, według szacunków firmy Goldenmark, kupiliśmy ponad 9 ton tego kruszcu, czyli zainwestowaliśmy w ten sposób ok. 2 mld zł.

Biorąc pod uwagę przyrost oszczędności i dużą wartość praktycznie nieoprocentowanych depozytów bankowych, można się spodziewać, że Polacy będą sięgać po te różne formy pomnażania kapitału coraz częściej. ¶

Jak stworzyć poduszkę bezpieczeństwa finansowego

Idealnie byłoby, gdyby zająć się tym od razu, gdy zaczniemy osiągać stałe dochody, w zasadzie niezależnie od ich wysokości. Wielkość zarówno regularnie odkładanej kwoty, jak i poduszki ustala się w relacji do zarobków. Można przyjąć, że na przyszłe potrzeby przeznaczamy co najmniej 10 proc. dochodów (netto) i staramy się stale utrzymywać rezerwę finansową pozwalającą na pokrycie minimum sześciomiesięcznych kosztów utrzymania.

Inwestycje
Promocja na ETF-y również w Noble Securities
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę