Z żądełkiem

Zanim Osa stała się Osą, była Żukiem, Bąkiem i Odrą, a jej linię pomogli stworzyć artyści z Akademii Sztuk Pięknych. Gdy w powietrzu czuć już wiosnę i sezon motocyklowy, warto przypomnieć o kultowym polskim skuterze sprzed lat.

Publikacja: 10.03.2017 14:30

Osa świetnie radziła sobie w terenie, udowadniając to w licznych rajdach.

Osa świetnie radziła sobie w terenie, udowadniając to w licznych rajdach.

Foto: Archiwum

WFM Osa to niezapomniany skuter produkowany w latach 1959–1965 w Warszawskiej Fabryce Motocykli. Był jedynym tego typu jednośladem produkowanym seryjnie w PRL. Nazwa jest oczywiście ukłonem w stronę innego legendarnego modelu skutera, czyli Vespy firmy Piaggio, wytwarzanego już od roku 1946. „Vespa" to po włosku właśnie „osa".

Nad lekkim, wygodnym, dostępnym dla każdego skuterem, który przejedzie nie tylko każdą drogą, ale i bezdrożem, Warszawska Fabryka Motocykli pracowała już od 1955 roku. Głównymi twórcami byli inżynierowie: Krzysztof Brun, Jerzy Jankowski i Tadeusz Mathia. Zanim osiągnęli oczekiwany efekt, powstało aż dziewięć prototypów: Żuk, Bąk, Odra1, Odra2 oraz pięć prototypowych Os. Warto dodać, że w projekt zaangażowano również Akademię Sztuk Pięknych, dzięki czemu Osa posiadała piękną linię.

Pierwsza seryjna Osa, oznaczona numerem M50, wyposażona była w dwusuwowy silnik o pojemności 148 cm3 i mocy 6,5 KM. Polska ją pokochała za stosunkowo niską cenę, świetną konstrukcję z nisko położonym środkiem ciężkości i 14-calowymi kołami oraz za urodę. Przez cztery lata z linii produkcyjnych zjechało około 12 500 tych skuterów.

Szybko ruszyły prace nad udoskonalona wersją, która zadebiutowała w 1962 roku jako model M52. Tu pracował już motor 8-konny, o pojemności 173 cm3, do 1965 roku powstało około 10 000 egzemplarzy. Ciekawostką jest fakt, że M52 projektowano z myślą o rynku indyjskim, przystosowując skuter do tamtejszego, gorącego klimatu. Nowa wersja zyskała też: większy rozstaw osi, dłuższą kanapę, blokadę koła czy zamki w schowkach.

Osa była prawdziwym twardzielem i świetnie radziła sobie w terenowych rajdach, np. w Rajdzie Tatrzańskim. Była najlepsza w swojej klasie! Ze słynnej Sześciodniówki Enduro w Bad Aussee w Austrii w 1960 roku zespół fabryczny Warszawskiej Fabryki Motocykli przywiózł trzy medale: Mirosław Malec – złoty, Józef Rewerelli – srebrny i Maciej Piątkowski – brązowy. Wszyscy pojechali na osach z silnikami 175 cm3. Rok później Mirosław Malec ukończył tzw. Szkocką Sześciodniówkę, jeden z najtrudniejszych na świecie rajdów obserwowanych. Te sukcesy sprawiły, że osami zainteresowały się też rynki zagraniczne, m.in. wspomniane Indie. Poszukując dziś osy, należy się uzbroić w cierpliwość. Nie jest ich wiele, stan także bywa bardzo różny. Znalazłem kilka ogłoszeń, wszystko to modele „na chodzie", ale wymagające nakładu pracy i środków, a mimo to swoje warte. Należy się przygotować na wydatek minimum kilku tysięcy złotych, a w przypadku os „jak złoto", takich jak egzemplarz na zdjęciach, ta suma robi się znacznie większa. Szacowana wartość tego modelu M52 z 1963 roku, po remoncie kapitalnym, to 16–20 tys. zł.

[email protected]

Inwestycje alternatywne
Małe sztabki i złote monety królują w rosnących zakupach Polaków
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje alternatywne
Pozycja długa na rynku sztuki
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę