Jensen to najpopularniejsze nazwisko w Danii (jak nasz Nowak albo Kowalski), ale firma Jensen Motors została założona w zachodniej Anglii. Stworzyli ją w 1934 roku bracia Alan i Richard Jensenowie. Już w latach 20. bawili się w projektowanie i konstruowanie samochodów, aż uznali, że mogą zacząć to robić profesjonalnie. Zaczynali od tworzenia karoserii samochodowych, a od około 1938 roku tworzyli własne samochody, które wyposażali w silniki Forda, Chryslera i Lotusa.
Wyspecjalizowali się w samochodach sportowych. Było ich kilka, dość ciekawych: m.in. Jensen-Healey, GT i oczywiście Interceptor. W pierwszej wersji debiutował w 1950 roku. Jego następcy, mniej lub bardziej udani, to modele: 541, 541R, 541S i CV8, a wreszcie ten najsłynniejszy, gdzie wrócono do nazwy Interceptor. Był produkowany w latach 1966–1976 i na nim w zasadzie skończyła się historia marki Jensen. W 1976 roku ogłoszono jej bankructwo, a próba reaktywacji w latach 90. zakończyła się fiaskiem.
Wróćmy do naszego bohatera. Jensen CV8 był dobrą konstrukcją, ale narzekano na jego stylizację. Postanowiono więc nadać mu nowe „szaty", pozostawiając to samo podwozie i silniki. Nadwozie Interceptora zaprojektowała włoska firma Carrozzeria Touring, współpracująca m.in. z Ferrari, Alfa Romeo i Lamborghini. Wcześniej marka stosowała karoserie z włókna szklanego, tu postawiła na stal. Pomysł wypalił. Samochód z miejsca się spodobał. Fachowcy nie kryli zachwytów urodą, wygodą i doskonałymi osiągami. Wspomagane na cztery koła tarcze Dunlopa z serwomechanizmem dbały o hamowanie, wóz oferował też sterowanie pracą amortyzatorów Armstrong Selectaride.
Na aukcji aukcji RM Sotheby's, która odbędzie się 13 lutego w Paryżu, licytowany będzie ten oto piękny Jensen Interceptor SP z 1973 roku. To bardzo pożądana wersja, najpotężniejsza jaka kiedykolwiek powstała. I rzadka, zbudowano zaledwie 232 egzemplarze. Pod maską pracuje silnik 7.2 z potrójnym nawęglaniem, które pomogło uzyskać imponującą moc 385 KM. Ten wóz z fabryki trafił do Niemiec i tam spędził ponad 40 lat. Posiada przytulne, lekko patynowane, oryginalne skórzane wnętrze z klimatyzacją, elektrycznie sterowanymi szybami i automatyczną skrzynią biegów. Ma także doskonale zachowane nadwozie i lakier. Ceny rynkowe za Jensena Interceptora to co najmniej kilkadziesiąt, a nawet 100 tys. funtów. Na aukcji nie podano ceny minimalnej, bo nie ma to sensu. Walka o ten wóz zakończy się z pewnością wysoką kwotą, jaką przyjdzie zapłacić zwycięzcy. Może będzie to ktoś z Polski?