W poniedziałek po południu akcje obuwniczej spółki rosły o blisko 1 proc., do 46,35 zł. Popyt wziął się do działania po czterech z rzędu zniżkowych sesjach, w czasie których łączna przecena sięgnęła 6 proc. Akcje CCC w krótkoterminowym trendzie spadkowym są jednak nieco dłużej, a dokładnie od przełomu lipca i sierpnia, gdy nastroje na całym rynku się popsuły. Sytuacja CCC była jednak o tyle ciekawa, że kurs dotarł do tegorocznych maksimów w cenach zamknięcia, czyli około 52 zł. Od szczytu zatem akcje przeceniły się o 11,5 proc. Przypomnijmy, że przed blisko dwoma tygodniami obuwnicze przedsiębiorstwo zaprezentowało wyniki finansowe za II kwartał.

W nieco szerszej perspektywie mamy więc do czynienia z formacją podwójnego szczytu, a idąc tym tropem łatwo uznać, że zasięg trwających właśnie spadków wciąż nie został wyczerpany. Warto więc być ostrożnym przy próbie gry wbrew trendowi.

Niebawem wsparciem dla kupujących może być przede wszystkim linia trendu wzrostowego, wyznaczona od dołka z końca lutego i przebiegająca przez dołki z drugiej połowy czerwca. Co więcej, niemal dokładnie dwa miesiące temu kurs zetknął się nie tylko ze wspomnianym wsparciem, ale także średnią 200-sesyjną, nad którą dostał się w kwietniu tego roku. W razie niepowodzenia obrony tych wsparć przez kupujących z punktu widzenia analizy technicznej nie byłoby zaskoczeniem zejście notowań w strefę ukształtowaną przez dołki z jesieni zeszłego roku, a następnie w lutym tego roku.

Uwzględniając poniedziałkowe umocnienie o około 1 proc., stopa zwrotu z akcji CCC od początku roku sięga 8,2 proc. i jest to o 18,3 pkt proc. mniej od wyniku benchmarku, czyli mWIG40. Jest to też zbliżony wynik do tego, co przyniosły walory BNP Paribas Bank Polska, Huuuge czy GPW.