Grupa VRG przedstawiła inwestorom plany na 2022 r. Zgodnie z prezentacją zarządu i listem p.o. prezesa Jana Pilcha do akcjonariuszy przychody mają rosnąć ponownie w dwucyfrowym tempie, a rentowność poprawiać się, zarówno na poziomie zysku brutto ze sprzedaży, jak i zysku netto.
Większa dywidenda?
To by oznaczało, że według zamierzeń menedżerów grupy ma to być pod względem finansów kolejny rekordowy rok. W 2021 r. odzieżowo-jubilerska grupa VRG wypracowała (wg MSSF 16) prawie 1,1 mld zł przychodów (dokładniej 1,07 mld zł, o 25,3 proc. więcej niż w 2020 r.), 97,5 mln zł zysku operacyjnego (wobec straty rok wcześniej) i 66,3 mln zł zysku netto (w pandemicznym roku była na dużym minusie). W uzyskaniu takich rezultatów pomagały mniejsze przeceny (czyli wzrost średniej ceny sprzedawanego asortymentu per sztuka).
Plan, aby poprawić wyniki w tym roku, oparty jest o założenie, że nie będzie już covidowych restrykcji, a życie społeczne wróci na dobre do normalności: odbywać się będą uroczystości rodzinne i masowe, co napędzi chęć do odświeżania szaf. Grupa liczy również, że utrzyma się zainteresowanie produktami salonów z biżuterią i zegarkami.
Miniony rok grupa zakończyła z ujemnym długiem netto przed kosztami leasingu (42 mln zł). Odpowiedzialny w zarządzie VRG za finanse Michał Zimnicki nie zdradził w poniedziałek, co spółka zamierza z pieniędzmi robić, skoro – jak mówił inwestorom – obecnie gotówka parzy. Z rekomendacją co do podziału zysku menedżment VRG czeka, aż 19 kwietnia stery w zarządzie przejmie powołany na to stanowisko Janusz Płocica.
– Zakładałam małą dywidendę (0,06 zł na akcję), jednak spółka ma więcej gotówki, niż prognozowałam. Wydaje się, że jest miejsce na dzielenie się zyskiem – mówi Sylwia Jaśkiewicz, analityk z DM BOŚ.