Producent alkoholi kraftowych wypracował w ubiegłym roku 10,1 mln zł przychodów, o 4 proc. więcej niż w 2020 r. Natomiast strata netto sięgnęła 0,3 mln zł, podczas gdy w 2020 r. zysk netto wyniósł 1,3 mln zł. Ubiegłoroczne wyniki zostały w pełni wypracowane przez działalność związaną z alkoholem, podczas gdy w 2020 r. za połowę przychodów odpowiadały środki dezynfekcyjne. Od zakończenia 2022 r. firma planuje wypłacać minimum 50 proc. zysków jako dywidendę.

– Wpływ na wyniki miał odnotowany w 2022 r. wzrost sprzedaży w każdej kategorii naszych produktów. Najmocniej wzrosła nam sprzedaż piwa regionalnego, kolejno alkoholi mocnych własnych oraz piwa bezalkoholowego. Znaczący wpływ na wynik miał również przychód z tytułu przejęcia Browaru Profesja – wyjaśnił „Parkietowi" prezes Mazurskiej Manufaktury Alkoholi Jakub Gromek.

Spółka prognozuje, że w tym roku moce produkcyjne zwiększą się z ubiegłorocznych 2,5 mln litrów do 4,4 mln litrów, głównie dzięki zwiększeniu produkcji w Browarze Profesja oraz rozpoczęciu funkcjonowania Browarów Bydgoskich. – Zgodnie z przyjętym modelem biznesowym i dotychczasową obserwacją, to właśnie rewitalizacja i odbudowa historycznych marek piwa najmocniej przyczynia się do rozwoju naszej sieci dystrybucji w danym regionie. Oparty na lokalnym patriotyzmie sukces, jakim było uruchomienie sprzedaży piwa Jurand, przyczynił się do wprowadzenia na półki kolejnych pozycji alkoholi i otworzył drzwi do dużych sieci handlowych. Model ten chcemy powielić w kolejnych regionach – dodał Gromek.

Mazurska Manufaktura dokument informacyjny na GPW złożyła 13 stycznia. Do końca tego kwartału zamierza zadebiutować na NewConnect, co związane będzie z przedłużeniem lock-upu na akcje przez prezesa Gromka do końca 2025 r. Zgodnie z prognozami na ten rok, przychody spółki mają podskoczyć o 35 proc. do 13,6 mln zł, a zysk netto ma wynieść niemal 0,9 mln zł. Z kolei w 2026 r. przychody mają wzrosnąć do 33,7 mln zł, a zysk netto – do 3,4 mln zł.