Na tle regionu oraz UE dynamika PKB za ostatnie lata oraz prognozy na 2026 r. pozytywnie wyróżniają Polskę. Natomiast z drugiej strony widzimy m.in. rekordowy deficyt i dług publiczny. Jak więc należy oceniać obecną sytuację polskiej gospodarki?
Choć wszyscy śledzimy wskaźniki makroekonomiczne, w tym dług publiczny, to patrząc szerzej, na kondycję regionu i świata, trudno nie zauważyć, że globalna sytuacja gospodarcza pozostawia bardzo wiele do życzenia.
Mimo tego Polska wyróżnia się bardzo pozytywnie i mówię o tym nie tylko z perspektywy własnej, ale i znając tę prezentowaną przez inwestorów zagranicznych – zarówno z Europy Zachodniej, Azji, jak i przede wszystkim z USA. Dla nich nasz rynek publiczny jawi się jako wyjątkowo atrakcyjny do inwestowania.
Potwierdzeniem tego był klimat jednej z naszych ostatnich konferencji w Nowym Jorku, gdzie spotkaliśmy się z największymi amerykańskimi inwestorami publiczno-rynkowymi. Przekaz jeśli chodzi o region był jednoznaczny: „Polska, a potem długo nic”. I choć wspomniano jeszcze Grecję, która po latach kryzysu zaczyna odbudowywać swoją pozycję, to jednak Polska była głównym bohaterem rozmów.
Ten entuzjazm dotyczy przede wszystkim inwestorów publicznych i publiczno-rynkowych. Inwestorzy z sektora PE czy ci, którzy rozważają tutaj budowę zakładów produkcyjnych, mogą mieć ostrożniejsze podejście – głównie ze względu na niepewność geopolityczną. Natomiast inwestorzy rynkowi byli wręcz zachwyceni Polską.
Jakich branż przede wszystkim dotyczy ten optymizm?
Koncentruje się on głównie wokół polskiego konsumenta i przemysłu cywilnego. Choć inwestorzy nie mieli jeszcze okazji szerzej zaangażować się w sektor zbrojeniowy, to już teraz widzą wartość w ekspozycji na polski przemysł niezwiązany z obronnością.