– Chcemy je przejąć jeszcze w tym roku – zapowiada Wojciech Bieńkowski, prezes Arterii. Nie zdradza wyników tej firmy. –

Na pewno jest rentowna – zaznacza. Dodaje, że aby sfinansować planowaną transakcję, Arteria prawdopodobnie wyemituje obligacje. Wcześniej planowano, że pieniądze na przejęcie wyłoży fundusz private equity. – Doszliśmy jednak do wniosku, że to zbyt drogi kapitał – mówi Bieńkowski.

Call center to niejedyny podmiot, który giełdowa spółka chciałaby przejąć. – Mamy na celowniku jeszcze jedną firmę. Jednak w tym przypadku sprawa jest w mniej zaawansowanym stadium. Jeszcze nie zaczęliśmy due diligence (badanie ekonomiczno-prawne-red.) – mówi szef Arterii.

Przejęcia oraz rozwój organiczny mają sprawić, że w 2011 roku grupa podwoi skalę działalności. Z kolei rentowność netto ma się poprawić o kilka pkt proc. (w ubiegłym roku wyniosła 4,1 proc.). – Bardzo mocno tniemy koszty – zapowiada Bieńkowski.

W I półroczu Arteria miała 2,8 mln zł skonsolidowanego zysku netto (o 4 proc. więcej niż przed rokiem) i 62 mln zł przychodów ze sprzedaży (+6 proc.). Jaki był III kwartał? – Wyniki są porównywalne do osiągniętych w analogicznym okresie ubiegłego roku – mówi szef Arterii. W III kwartale 2008 r. grupa miała 30,5 mln zł obrotów i 1,55 mln zł zysku netto.