– Wprawdzie na razie są one zawieszone, bo czekamy na postanowienie sądu, jednak wszystko mamy pod kontrolą. Pozwolenia na budowę obiektów cały czas mają moc prawną – mówi Andrzej Kiełczewski, szef Pepeesu.
Inwestycje są wstrzymane, ponieważ Midston Developments (największy akcjonariusz Pepeesu) wystąpił do sądu z wnioskiem o unieważnienie uchwał walnego zgromadzenia, w tym uchwały o emisji akcji. Przypomnijmy, że w maju Midston nie został wpuszczony na WZA, które przegłosowało emisję.
Niewykluczone, że już niedługo spór się rozstrzygnie. – 7 grudnia odbędzie się rozprawa – zapowiada Kiełczewski.Zajmujący się przetwórstwem ziemniaków Pepees planował emisję do 166 mln walorów z prawem poboru. Gdyby sprzedał je po cenie zbliżonej do rynkowej, to mógłby pozyskać około 75 mln zł. Pieniądze chciał przeznaczyć na budowę fabryki skrobi wysoko przetworzonej oraz zakładu produkującego skrobię pszenną.
Te dwie inwestycje stanowią główną oś strategii na lata 2007–2011, która przewiduje nakłady inwestycyjne na poziomie około 150 mln zł. – Teraz, przez to że inwestycje zostały zablokowane, nasza spółka się nie rozwija – przyznaje szef Pepeesu.Czy nie ma w planach pozyskania finansowania z innego źródła, np. z emisji obligacji? – Raczej nie, bo wszystkie takie opcje wymagają zgody walnego zgromadzenia – mówi prezes.
III kwartał w branży, w której działa Pepees, tradycyjnie nie jest udany. W tym roku grupa zakończyła go stratą wynoszącą prawie 4 mln zł (wobec 1,5 mln zł straty przed rokiem). – Czwarty kwartał będzie lepszy – obiecuje Kiełczewski. Dodaje, że do poprawy wyników powinna się przyczynić restrukturyzacja. – Tniemy koszty produkcyjne.