Reklama

Czemu wejście Bułgarii do strefy euro nie jest szczególnie celebrowane?

Europejska Unia Walutowa 1 stycznia powiększy się o kolejny kraj naszego regionu. Państwo to jest najmniej zamożne w UE, ma poważne problemy z korupcją, a jego rząd niedawno upadł po wielkich demonstracjach młodzieży.

Publikacja: 22.12.2025 06:00

Bojko Borisow (w środku), był już premierem Bułgarii w latach 2009–2013, 2014–2017 i 2017–2021. Jego

Bojko Borisow (w środku), był już premierem Bułgarii w latach 2009–2013, 2014–2017 i 2017–2021. Jego partia GERB popierała rządzący od 2024 r. gabinet Żelazkowa, który niedawno upadł.

Foto: AFP/BORISLAV TROSHEV

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Dlaczego wejście Bułgarii do strefy euro nie jest szeroko celebrowane?
  • Jakie konkretne problemy polityczne i gospodarcze stoją przed Bułgarią w kontekście przystąpienia do strefy euro?
  • Na jakie wyzwania i zmiany społeczno-polityczne reagowała ostatnio Bułgaria?
  • Jakie prognozy i oczekiwania dotyczące rozwoju regionalnego towarzyszą przyjęciu euro przez Bułgarię?


Z Nowym Rokiem strefa euro powiększy się o kolejne państwo - Bułgarię. Kraj ten starał się o to od wielu lat, utrzymując już od 1997 r. sztywny kurs lewa bułgarskiego najpierw wobec marki niemieckiej, a później wobec euro. Kolejne bułgarskie rządy planowały przyłączyć kraj do eurolandu, najpierw w 2012 r., a później w 2018 r., ale realizacja tych planów opóźniała się ze względu na kryzys samej strefy euro, a później falę pandemicznej inflacji. W latach 2012-2018 Bułgaria spełniała niemal wszystkie kryteria potrzebne do wejścia do eurolandu, oprócz dwuletniej obecności w systemie kursowym ERM II oraz „dostosowania prawa”. Gdyby Komisja Europejska i Europejski Bank Centralny były wówczas zdeterminowane do rozszerzenia unii walutowej, to by te dwa problemy szybko rozwiązano. Być może jednak w Brukseli i Frankfurcie obawiano się przyjęcia najbiedniejszego i najbardziej skorumpowanego kraju UE. Bułgaria co prawda wciąż jest najmniej zamożnym krajem Unii (jej PKB per capita, liczony według parytetu siły nabywczej wynosi 42,48 tys. USD), ale w indeksie postrzegania korupcji Transparency International zaczęła być postrzegana nieco lepiej niż Rumunia i Węgry. Najwyraźniej w Brukseli uznano, że akcesja Bułgarii nie zagrozi stabilności strefy euro, ale na razie nie widać, by zbliżające się rozszerzenie unii walutowej jakoś szczególnie celebrowano. Wszak nowe państwo członkowskie strefy euro jest pogrążone w kryzysie politycznym.

Foto: Parkiet

Gniew społeczny

W ciągu ostatnich pięciu lat w Bułgarii sześciokrotnie przeprowadzano wybory parlamentarne. Po ostatnich w październiku 2024 r., powstał mniejszościowy rząd Rosena Żelazkowa. Miał on poparcie centroprawicowej partii GERB, kierowanej przez wcześniejszego trzykrotnego premiera Bojko Borisowa, socjaldemokratycznego bloku BSP–Zjednoczona Lewica, populistycznej partii ITN, kierowanej przez piosenkarza Slawi Trifonowa oraz partii DPS–NN, reprezentującej mniejszość turecką, której przewodzi Delan Peewski. Zarówno Borisow, jak i Peewski są politykami uwikłanymi w liczne afery oraz podejrzewanymi o bliskie związki z mafią. Borisow to były oficer komunistycznej policji, który w latach 90. prowadził agencję ochrony. Kilka lat temu wyciekły zdjęcia pokazujące, że w swojej wilii trzyma sztabki złota w szafce obok łóżka. Peewski to oligarcha objęty amerykańskimi oraz brytyjskimi sankcjami. Ta ekipa wprowadza Bułgarię do strefy euro, ale nie wiadomo jak długo jeszcze porządzi. 11 grudnia upadł rząd Żelazkowa i najprawdopodobniej dojdzie wkrótce do przyspieszonych wyborów. Jego dymisja nastąpiła w reakcji na wielkie protesty społeczne, do których doszło po tym, jak rząd przyjął projekt budżetu „oszczędnościowego” przewidujący duże podwyżki podatków i cięcia fiskalne.

Foto: Parkiet

Reklama
Reklama

„Decyzja zapadła po prawdopodobnie największym proteście w Bułgarii w XXI wieku, w którym wzięło udział ponad 100 tys. osób. Stanowił punkt kulminacyjny trwających od końca listopada demonstracji, organizowanych głównie przez opozycyjną reformatorską koalicję Kontynuujemy Zmiany – Demokratyczna Bułgaria (PP–DB). Bezpośrednim powodem wyjścia obywateli na ulice był rządowy projekt przyszłorocznego budżetu, lecz protesty szybko przerodziły się w szerszy ruch oporu wobec władzy. W ogniu najostrzejszej krytyki znaleźli się Bojko Borisow (...) oraz Delan Peewski” – wskazuje Jan Nowinowski, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. Jego zdaniem to prawicowa opozycja oraz stronnictwa nacjonalistyczne mogą najbardziej skorzystać z przedterminowych wyborów. „Głównym beneficjentem przyspieszonej elekcji może się okazać koalicja PP–DB – pod warunkiem, że zdoła skapitalizować energię protestujących i ponownie zdobyć zaufanie obywateli po poprzednich dwukrotnie niezbyt udanych doświadczeniach współrządzenia. Zyskać mogą też radykalne Odrodzenie i Miecz, które nacjonalistyczną retorykę łączą z hasłami antykorupcyjnymi. Pomysł wyborów wspiera również prezydent Rumen Radew, który wielokrotnie krytykował rządy GERB, a ponadto nosi się z zamiarem utworzenia własnej partii o profilu narodowo-lewicowym” – dodaje Nowinowski.

Czytaj więcej

Bułgaria ma zielone światło na wejście do strefy euro

Skorzystają metropolie

Samo wejście do strefy euro Bułgarzy postrzegają bez większego entuzjazmu. Sondaże wskazywały w lutym, że przyjęciu wspólnej waluty jest przeciwnych 57 proc. wyborców. W lipcu ich odsetek zmniejszył się jednak do 51 proc.

Analitycy firmy badawczej Oxford Economics przedstawili niedawno raport mówiący, że przyjęcie euro niewiele zmieni rozwój Bułgarii. Twierdzą tak na podstawie danych z pięciu krajów naszego regionu, które już przyjęły wspólną walutę.

– Od momentu przystąpienia do strefy euro wszystkie pięć gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej wyraźnie przewyższyły średnią UE pod względem wzrostu PKB– twierdzi Dmitriy Gruzinov, ekonomista Oxford Economics. Zwraca on też jednak uwagę, że pozostające poza eurolandem Polska i Rumunia rozwijały się jeszcze szybciej.

We wszystkich pięciu krajach Europy Środkowo-Wschodniej, które przystąpiły do strefy euro, trendy w regionalnym rozkładzie PKB nie zmieniły się od momentu wejścia do unii walutowej – nierówności między poszczególnymi obszarami kraju albo nadal rosły (Estonia, Litwa, Słowenia), albo pozostały stabilne (Łotwa, Słowacja). To samo dotyczyło produktywności tych krajów. Natomiast trendy demograficzne ściśle odzwierciedlały wzorce PKB – regionalny rozkład ludności stał się bardziej nierównomierny w większości krajów, z wyjątkiem Słowacji, gdzie pozostał w dużej mierze płaski. – Dlatego oczekujemy, że cztery największe miasta Bułgarii (Sofia, Płowdiw, Warna i Burgas) pozostaną wśród najszybciej rozwijających się regionów kraju w ciągu najbliższych 10 lat – podsumowuje Gruzinow.

Reklama
Reklama
Kiedy Bułgaria prześcignie Grecję?

Komisja Europejska prognozowała kilka miesięcy temu, że Bułgaria będzie w 2025 r. jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek Unii Europejskiej. Wzrost PKB miał tam wynieść 3 proc., by w 2026 r. lekko wyhamować do 2,7 proc. Średnia inflacja miała w tym czasie zejść z 3,5 proc. do 2,9 proc., a stopa bezrobocia wzrosnąć z 3,5 proc. do 3,7 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy spodziewa się natomiast, że zarówno w 2025, jak i w 2026 r. bułgarski wzrost gospodarczy będzie wynosił po 3 proc. Mediana prognoz analityków, zebranych przez agencję Bloomberg, wskazuje, że PKB Bułgarii urośnie w tym roku o 3,1 proc. Prognozy wahają się od 2,7 proc. (Citigroup) do 3,3 proc. (ING). Projekcje na 2026 r. są natomiast w przedziale od 2,5 proc. (Moody’s) do 3,2 proc. (Allianz i Scope Ratings), z medianą na poziomie 2,8proc.

Bułgarski PKB na głowę (liczony według parytetu siły nabywczej) ma według MFW sięgnąć w 2026 r. 44,95 tys. USD. Może on więc być nadal nieco niższy od tureckiego (45,99 tys. USD), greckiego (46,8 tys. USD) czy rumuńskiego (50,73 tys. USD), ale wyższy od serbskiego (34,79 tys. USD). W 2030 r. Bułgaria może mieć PKB na głowę wynoszący 55,4 tys. USD i wyprzedzić pod tym względem Łotwę i Grecję. W 2005 r. bułgarski PKB per capita wynosił 11,96 tys. USD, rumuński 13,72 tys. USD, a grecki 27,93 tys. USD. Bułgaria była wówczas krajem mniej zamożnym niż choćby Wenezuela, Gabon czy Kazachstan. W 1990 r. miała jednak wyższy PKB na głowę niż Polska.

Kolejne bułgarskie rządy mogą się pochwalić w Brukseli tym, że w ostatnich dekadach udawało się im utrzymywać finanse publiczne mocno w ryzach. Komisja Europejska spodziewa się, że bułgarski dług publiczny wyniesie na koniec 2025 r. tylko 28,5 proc. PKB, a w 2026 r. wzrośnie do 30,6 proc. PKB. Część ekonomistów wskazuje jednak, że kosztem tej dyscypliny fiskalnej był wolniejszy rozwój gospodarczy niż choćby w sąsiedniej Rumunii. HK

Gospodarka światowa
Bundesbank ostrzega. Powolne ożywienie mimo miliardowych wydatków
Materiał Promocyjny
Inwestycje: Polska między optymizmem a wyzwaniami
Gospodarka światowa
Przełomowy wyrok w Delaware. Elon Musk odzyskuje miliardy
Gospodarka światowa
Bank Japonii podniósł stopy procentowe
Gospodarka światowa
Grono rynkowych guru jest szerokie, a jego granice cały czas się poszerzają
Gospodarka światowa
Inflacja w USA niespodziewanie wyhamowała
Gospodarka światowa
EBC podjął decyzję w sprawie stóp procentowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama