Dlatego 30 czerwca akcjonariusze będą decydować o upoważnieniu zarządu do emisji maksymalnie 29,14 mln walorów w ramach podwyższenia kapitału docelowego. Będzie to opcja na dwa lata.
W piątek zarząd Bomi poinformował, że cena emisyjna akcji miałaby być ustalana na bazie średniego kursu giełdowego w okresie trzech miesięcy poprzedzających moment podjęcia decyzji o przejęciu. Gdyby Bomi wypuściło maksymalną pulę papierów i sprzedało po aktualnym kursie, pozyskałoby prawie 380 mln zł. To aż 75 proc. obecnej kapitalizacji.
Byłaby to emisja bez prawa poboru. Zarząd podkreśla, że interesy akcjonariuszy są dobrze chronione. Każde przejęcie musi uzyskać zgodę rady nadzorczej podobnie jak zaoferowanie akcji udziałowcom kupowanych spółek. Ponadto, żeby nie dopuścić do nadmiernej podaży emitowanych walorów, zostałyby one objęte minimum rocznym lock-upem (zakazem zbycia).
Bomi aktywnie konsoliduje rynek. W ubiegłym miesiącu kupiło pakiet większościowy w siedleckiej firmie BDF, prowadzącej sieć delikatesów Livio. Jak już informował „Parkiet”, jeszcze w czerwcu mogą się pojawić informacje o jednym lub dwóch kolejnych przejęciach.