[b]Dwa tygodnie temu zastąpił pan na stanowisku prezesa Krzysztofa Oleksowicza, założyciela firmy. Czy to początek większych zmian w spółce?[/b]
Mogę zapewnić akcjonariuszy, że odejście wieloletniego prezesa nie zapowiada rewolucji w spółce. Zmiany zostały przeprowadzone w obrębie zarządu, pan Oleksowicz pozostał w nim jako jego członek, odpowiedzialny między innymi za kontakty z kluczowymi klientami. Naszym zamiarem jest kontynuowanie dotychczasowej, sprawdzającej się strategii rozwoju spółki. Pewne taktyczne zmiany są oczywiście możliwe, zmiany zasadniczego kursu nie przewidujemy.
[b]Miniony rok wyznaczył pewną cezurę w historii spółki. Wartość skonsolidowanych obrotów przekroczyła 2 mld zł, rentowność netto sięgnęła blisko 4 proc. Oleksowicz w rozmowach z „Parkietem” wskazywał, że czas dużych inwestycji i ryzykownych projektów minął, pozostaje jedynie sprawne administrowanie. Trudno uznać powierzoną panu misję za szczególnie ekscytującą.[/b]
To, że zakończyliśmy proces fuzji z JC Auto, a nasze zagraniczne inwestycje dojrzały, nie oznacza, że poprzestajemy na bronieniu wywalczonej pozycji. W Polsce chcemy się rozwijać szybciej od rynku, zwiększać nasz udział w nim. Pamiętajmy, że polski rynek części do aut wciąż jest mocno rozdrobniony. Nam przypada 20 – 25 proc. udziału w zależności od metody szacunku, widać więc wyraźnie, że możemy jeszcze sporo osiągnąć. Dodatkowo mamy do czynienia z organicznym wzrostem, również wymagającym kolejnych inwestycji w sieć sprzedaży. Działamy w różnych obszarach rynkowych, sprzedajemy części do aut osobowych, ciężarowych, motocykli. Tylko w segmencie aut osobowych jest kilka grup produktów, takich jak ogumienie, gdzie widzimy duży potencjał wzrostu ponad rynek.
[b]Czy dla szybszego rozwoju Inter Cars nad Wisłą wskazane byłyby dalsze przejęcia?[/b]