AmRest w I półroczu 2010 r., bardzo trudnym dla branży, wypadł całkiem dobrze. Grupa zarobiła na czysto 23,9 mln zł wobec 26,3 mln zł rok wcześniej. Przychody wyniosły 982,1 mln zł wobec nieco ponad 1 mld zł w I półroczu 2009 r. - Spadek sprzedaży wynikał głównie z umocnienia się złotego do dolara – podkreśla zarząd. Od początku 2010 r. restauracje działające w Stanach Zjednoczonych wygenerowały 37,1 proc. całkowitej sprzedaży grupy.
Zarząd podkreśla, że w I połowie roku grupie udało się powiększyć marżę EBITDA (zysk operacyjny plus amortyzacja). Wzrosła ona do 9,1 proc., z 8,9 proc. - Było to możliwe dzięki znacznemu polepszeniu wyników biznesu rosyjskiego i dalszej poprawie efektywności w restauracjach amerykańskich – czytamy w raporcie. Najwyższą marżę spółka osiąga na rynku polskim. W I połowie 2010 r. było to 14,4 proc.
[srodtytul]Zyski lepsze od konsensusu[/srodtytul]
W samym II kwartale zysk netto (przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej) wyniósł 12,4 mln zł. Przychody były zgodne z oczekiwaniami analityków – wyniosły 500,9 mln zł.
– Na poziomie netto wyniki AmRestu były lepsze od moich szacunków, zakładających 10,8 mln zł oraz od konsensusu rynkowego. Poziom sprzedaży wygenerowany w krajach operacyjnych był zbieżny z moimi szacunkami – komentuje Marcin Stebakow z Beskidzkiego Domu Maklerskiego. Dodaje, że w wynikach za II kwartał uwagę zwraca fakt spadku marży EBITDA w Polsce o 1,2 pkt proc.